Nagrane rozmowy telefoniczne

Glenda i Michael

Są nagrania i transkrypcje stworzone z kaset z nagraniami rozmów Michaela Jakcsona z rodziną Stein w latach 1990-1992. Michael kontaktował się z synem Glendy, Damion'em Stein czasami w 1984 kiedy Damion był dzieckiem i Michael odpowiedział na list od niego - wtedy zawiązała się przyjaźń między rodziną. Damion twierdzi, że telefony Michaela to jego rodziny były nagrane z zazdrości ponieważ Michael miał spędzać dużo czasu rozmawiając z jego matką, Glendą, kilka godzin dziennie i jej mąż Sam stał się podejrzliwy, bał się, że mogą mieć romans.

Kasety zostały sprzedane w 2005 roku żeby rozsławić nową stronę plotkarską hansnews.com, dawne TMZ. Zostały sprzedane przez Damiona Stein. Niewiadomo czy Michael wiedział o nagraniach, ale nigdy im nie zaprzeczył i wydają się one autentyczne.

Rodzina Stein to: Sam i Glenda, ich synowi Damion i Jason, matka Megan.

(Wszystkie nagrania możecie ściągnąć z linków na tej stronie )

Syn Glendy rozmawia o Michaelu i tych nagraniach w 2005 roku:

Glenda, Megan, Damion z Michaelem

Wywiad z Damionem Stein w 2005roku, który sprzedał nagrania:
Damion: On zaadoptował moją rodzinę.
Otworzyliśmy naszą rodzinę na niego, on był miłym członkiem naszej rodziny. Doznał doświadczenia jaka powinna być rodzinna atmosfera. Myślę, że to nie jest  coś co miał kiedykolwiek.
Narrator: Jeden z najsławniejszych ludzi na świecie był wtedy regularnie w Orange County żeby zostać u Damiona.
Narrator: Show na temat Michaela Jacksona jeszcze bardziej stało się popularne, kiedy gwiazda zaczęła dzwonić do matki Damiona w dzień i w nocy - żeby mówić o jego traumatycznym dzieciństwie.
Damion: Potrzebował komuś komu mógłby się zwierzać.
Mój ojciec czekał na moją matkę w łóżku, aż przyjdzie, a ona nigdy nie przychodziła. Wolała rozmawiać z nim przez telefon do późnych godzin nocnych.
Narrator: Kiedy Michael zaczął dzwonić trzy albo cztery razy na dzień, ojciec Damiona stał się podejrzliwy i zaczął nagrywać jego rozmowy telefoniczne.
To było nadzwyczajne i schlebiające, że gwiazda pokroju Michaela wybrała zwykłą rodzinę żeby powierzać jej swoje sekrety. Ale wtedy nagle Jackson przestał dzwonić.
Damion: Więc po prostu czekaliśmy na telefon i już nie zadzwonil. To było trudne do zaakceptowania.
Narrator: W jednym momencie Damion i jego rodzina byli przyjaciółmi Michaela, w drugiej byli oddzieleni.

Chcę dodać: 

- Ich przyjaźń z Michaelem zaczęła się ok 1984 roku i trwała do 1992. Oni próbowali żeby to wyglądało jakby Michael kapryśny i wyruszał od jednej rodziny do drugiej bez wyrzutów sumienia, ten fakt to potwierdza.

-Nie byli jedyną rodziną z jaką Michael się przyjaźńił. Inne rodziny to były - Cascio, Emmanuel Lewis, Barnes, Culkin, Agajanian, Robson, Safechuck, Richie, rodzina Quiny Jones.

- Mówi, że jego ojciec zaczął nagrywać rozmowy tylko z powodu zazdrości o żonę. Rozmowy zostały nagrane id 1990 roku (możliwe, że od 1987) aż do 1992, są tam zawarte rozmowy Michaela z córką Megan, synem Jasonem i nawet z Samem we własnej osobie. Czy Sam nie powinien wiedzieć po kilku pierwszych miesiącach, że nie było żadnego romansu? Musiał przekonywać się o tym po dwóch latach lub dłużej?

- Jest rozmowa między Samem i Michaelem, w której Michael brzmi sztywno i podrzejrzliwie "Zadajesz tak wiele pytań"; czy to możliwe, że Michael przestał dzwonić ponieważ zdał sobie sprawę, że rodzina go nagrywa albo wykorzystuje?

- Biorąc pod uwagę fakt, że Damion i jego rodzina nie tylko zdradzili Michaela poprzez nagrywanie go, ale sprzedając te nagrania dla pieniędzy i pojawiająć się w telewizji w programie zatytułowanym "Michael's Boys", wydaje się całkiem normalnym, że Michael miał powody i podejrzenia by zakończyć przyjaźń.

- Nostaligczna, dziwna, ciemna muzyka w tle wywiadu wcale nie manipuluje, prawda?

Transkrypcje do linków, które Wam podałam, mówią one o:

3-1
Rozmowa pomiędzy Michaelem i Samem, mówiąca o tym jak trudno Michael ufa ludziom ("Nie potrafię się przełamać"). Ma tutaj 32 lata i jest to ok 29 sierpnia 1990 lub 1991.

3-2
Ta rozmowa brzmi jak kontynuacja powyższej pomiędzy Michaelm i Samem. Podsumowując mówią o książce LaToya'i, wydanej w lutym 1991.

2-3
Rozmowa między Michaelm i Glendą o wykorzystywaniach Joe'go (ojca Michaela). Michael ma tu 33 lata więc jest to gdzieś pomiędzy 29 sierpnia 1991 lub 1992.

2-2
Rozmowa pomiędzy Michaelm i Glendą odnośnie jego wyglądu. Po Dangerous, które zostało wydane w 1991/wczesnym 1992

2-1
Rozmowa pomiędzy Michaelem i Glendą o jej matce i o jego niepewnościach. To było zanim opuścił trasę Dangerous, możliwe, że to wiosna/lato 1992

4-5
Rozmowa pomiędzy Michaelem i Glendą odnośnie jego byłej dziewczyny i dziewczyny, z którą aktualnie się spotyka - Melissą. Próby do Dangerous World Tour, czerwiec 1992

3-3
Rozmowa między Michaelem i Glendą o tym jak Joe zadzwonił do niego prosząc o pożyczenie pół miliona dolarów. Dzień Ojca 21 czerwiec 1992

1-4
Rozmowa między Michaelem i Glendą na początku Dangerous World Tour. 27 czerwiec 1992, Monachium, Niemcy.

4-6
Brandi odbiera telefon, rozmowa między Michaelem i Glendą oraz Michaelem i Samem o dniu ojca w Niemczech, 27 czerwiec 1992

2-4
Rozmowa między Michaelem i Glendą. Około czerwca-lipca 1992, Dangerous World Tour, podczas gdy Michael jest w Niemczech.

4-1
Rozmowa między Michaelem i Glendą. Ok czerwca-lipca 1992, Dangerous World Tour

4-4
Rozmowa między Michaelem i Glendą oraz córką Glendy - Megan. Dangerous World Tour, Włochy, 6 lipiec 1992

4-2
Rozmowa między Michaelem i Glendą odnośnie tego gdzie żyła i rzeczy medycznych. Lato/Jesień 1992, podczas Dangerous World Tour

4-3
Rozmowa między Michaelem i synem Glendy, Jasonem. Pierwsza część z czerwca/lipca 1992 i później z sierpnia/września 1992

2-5
Rozmowa między Michaelem i Glendą o problemach gazowych Billa Braya i o programie The Jacksons. Telewizyjne odcinki "Jacksons: An American Dream" dopiero wychodzi więc myślę, że ta rozmowa miała miejsce na jesieni 1992.

NAGRANIE 2-2

Zdaje się, że to jest po Dangerous w 1991/wczesnym 1992

MJ: Że jestem samotny wypchany (nadziany?). Mówię to w różnych melodiach.
G: Mówisz o tym w, hm - kocham tę piosenkę - Who Is It.
MJ: "Nie wiesz, że jestem samotny?" tak mówię.
G: Yeah.
MJ: Mówię o tym w wielu piosenkach. Mówię to w hm, Will You Be There.
G: Mówisz też "nie osądzaj"
MJ: Co mówię?
G: "Nie osądzaj" na końcu Who Is It
MJ: Tak, nie osądzaj, nie osądzaj, nie osądzaj...
MJ: Wiesz, kiedy po raz pierwszy zacząłem z tobą rozmawiać myślałem - to ma sens - "Ona nie będzie kpić."
G: (śmieje się)
MJ: Wiesz, to jest jak gdyby, Boże, "Ona nie rozumie. Nie przeszła przez to co ja. Mam na myśli, przeszła, ale... Nie lubi plotek." Nie ma tutaj miejsca na osądzanie.
G: No wiesz, myslałam, że byłeś dla mnie ponieważ hm - zdawałeś sobie sprawę - na początku byłam bardzo zapobiegawcza.
MJ: Byłem ci przeznaczony bo bardzo mnie akceptujesz. Byłaś akceptująca. I zainteresowa... zain...
G: Co to jest?
MJ: Interesująca, in...
G: Zaintrygowana?
MJ: Zaintrygowana... Zainteresowana
G: Ek... Ekscentryczna?
MJ: Zainteresowana
G: Co?
MJ: Intracentric (zmyślone słowo)
G: Nie znam nawet takiego słowa!
MJ: Więc nieważne. Wiesz, tak jak mówiłem, "jeśli nie masz pieniędzy, jesteś nazywany gejem/ciotą/dziwnym, jeśli masz pieniądze jesteś nazywany ("ekscentryczny") jeśli...
G: (śmieje się)
MJ: I pomyślałem, no wiesz, że ty akceptujesz mnie bez względu na wszystko.
G: Bo tak było! I jest! Wciąż tak jest!

(cut in tape)

(Ta część wygląda na nagraną podczas Bad tour)

MJ: Innego dnia, kiedy wyszedł mój klip... Nie wiem co się stało. Wykopali mnie z trailera z moim własnym zespołem i takie rzeczy. I jestem na trasie. Podróżując z moimi ludźmi i tak dalej. I - "Kto to był?" - no wiesz, to było jak - nie asymiluję sięz nimi. Tylko jeśli jest próba albo jeśli muszę być na scenie. Kiedy wracamy do pokojów hotelowych. Nie asymiluję się, naprawdę, z tymi ludźmi.
G: Z żadnym z nich?
MJ: Nie, nie asymiluję się z nimi. Wycofuję się do siebie.
G: Dlaczego? Nie ma nikogo z kim mógłbyś być naprawdę blisko?
MJ: Nie. Czuję się niekomfortowo - to jest jak... ok, "To jest mój zespół, mamy Michaela, mamy więc-i-tak-dalej."
G: (zaczyna, przerywa jej Michael)
MJ: "Mamy Sheryl, mamy, no nie wiem, Jennifer." I, ja po prostu się z nimi nie zgrywam.
G: Czy ty, hm? Ok. Może to jest dla ciebie trudne żeby być otwartym?
MJ: Ja po prostu...
G: W  ssposób, w sposób żeby patrzeć w czyjąś twarz albo gdy ktoś patrzy na ciebie ponieważ nie chcesz żeby... bo
MJ: Wiesz co, nie chcę żeby się do mnie zbliżyli i nie chcę żeby widzieli moją duszę. I zmagam się z anoreksją... Smutno mi.
G: Nie smuć się, Michael. Wyglądasz naprawdę dobrze. (cisza) wyglądasz naprawdę dobrze.
MJ: (po ciszy, bardzo cicho, z wysiłkiem) Nie wyglądam dobrze. Ja
G: (...)

(cut in tape)

(Jakiś czas po tym jak LaToya pozowała dla Playboya)

MJ: Joseph bił nas cały czas i... (niedosłyszalne) tańczyć... chciał... on chciał, on chciał po prostu... mieć mnie. I nabrałem się na to, byłem jak, "Oh, przytyłeś trochę.". Jedyną rzeczą jaką mogłem kontrolować w moim życiu było to z Motown... Bo mówili ci - w wywiadzie, kiedy jeździliśmy Carson albo Mike Douglas albo kiedykolwiek, kiedy robiliśmy wywiady podczas Jackson Five, wiesz, kiedy jesteś w tym biznesie oni są jak... są jak... ok dziewczyno... "Masz dziewczynę? "Nie." Zrób to... Wiesz, miej, to jest jakby dyktowali ci wszystko. Co nosisz, jak śpiewasz. Bo wtedy nie mogliśmy śpiewać naszych rzeczy i robić naszych rzeczy. Oni mówili co możesz ubierać... Kiedy miałeś wywiad, kiedy jechałeś do Carson "To musisz powiedzieć, tego nie możesz powiedzieć." Jedyna kontrola, którą miałem w swoim życiu to była kontrola nad jedzeniem. Nie mialem kontroli. Nie mieliśmy. *czyści gardło* Nie byłem, nie byłem... Nie byłem jak moi bracia. Ludzie, oni są wkurzeni i wyżywają się na innych. Byłem wkurzony i zraniony, spojrzałem na siebie. I zobaczyłem rzeczy robione przez Josepha i takie tam... mieliśmy próby w 2300 - gdzie żyliśmy. To jest jak, jeśli zatańczyłem źle, jeśli zaśpiewałem złą nutę, dostawałem niezłe bicie, zostałem wrzucany do basenu. Więc zamiast wyładowując się na innych ludziach, wycofałem się i robiłem to na sobie. Nie było nic co mógłby kontrolować poza swoim jedzeniem. I Joseph powiedział mi "Oj, masz taki... masz taki wielki nos. [niesłyszalne]"
G: Powiedział ci to?
MJ: Tak. Kiedy byłem mały. "Wyglądasz [n], nie wyglądasz jak moje dziecko. Twój nos jest taki duży," i rzeczy tego typu. Nazywali mnie Wielkim Nosem i te inne. I zamiast się nich mścić, robiłem to na sobie.
G: Michael? jesteś zadowolony ze swojej twarzy?
MJ: Yeah. Jestem zadowolony z mojej twarzy itd.
G: Cieszysz się, że zrobiłeś te wszystkie operacje plastyczne?
MJ: Yeah. Ponieważ nie chcę wyglądać jak "[n]" (tak jak on?)
G: Nie chcesz? (śmieje się)
MJ: Chodzi mi o to, że ludzie mówią mi "Oh, yeah, wyglądasz naprawdę jak Janet" albo "Oh (niski głos) zanim Latoya pozowała nago" mówiąc "Toya i ty jesteście tą samą osobą itd"
G: Kto tak powiedział? (śmieje się)
MJ: O boże, to było w mediach.
G: To po prostu niedobre.
MJ: Toya napisała nawet o tym w Playboyu. Powiedziała "No, w końcu mogę uciąć te plotki, ja i Michael nie jesteśmy jedną osobą."
G: (śmieje się)
MJ: I pokazywanie jej piersi itd. Wtedy oni powiedzą "Janet i Michael to te same osoby."
G: (chichocze) to szalone.

NAGRANIE 2-5

Jackons: An American Dream dopiero wychodzi więc myślę, że ta rozmowa odbyła się ok jesieni 1992

MJ: Słucham co mówisz.
G: Oh.
MJ: [coś tam coś tam, i twoje rady?]
G: O mój boże! (śmieje się)
MJ: tak, robię to.
G: Huh?
MJ: Robię to, zwracam uwagę. Więcej niż myślisz.
G: Serio?
MJ: Mhm.
G: Oh (śmieje się)
MJ: Robię to [n], oh chcesz iść po swoją kasetę?
G: (śmieje się) mam ją tutaj.
MJ: Masz? serio?
G: 'Kay, czekaj chwilę, poczekaj.
MJ: [n] ([miałem coś do powiedzenia] (śmieje się) To jest obrzydliwe (śmieje się) i nie chcę już ci mówić.
G: O co chodzi TYM RAZEM? O co chodzi - czy to ma coś wspólnego ze szpitalem?
Mj: Nieee. Z Billem.
G: Z Billem?
MJ: I Randy'm. Randall'em i Kathy, Boże. Więc, Randy już wie bo miał przedtem wielki problem z Billem. To obrzydliwe. Nie chcę ci tego mówić (śmieje się)
G: No proszę! Co to jest? Ok, chodzi o Bill'a Bray tak?
Mj: Tak, o Billa!

Michael z ochroniarzem, ktory ochraniał go odkąd był dzieckiem - Bill Bray.

G: Ok, co zrobił, co robi?
MJ: Za każdym razem, za każdym razem kiedy wstaje...
G: (śmieje się) Dawaj, to nie może być aż tak obrzydliwe!
MJ: To dzieje się za każdym razem. Za każdym razem, od lat. (śmiech)
G: (śmiech) Serio?
MJ: [n] kiedy tylko zostaję w pokoju.
G: On jest w pokoju?
MJ: Przygotowuje się żeby wziąć prysznic. Za każdym razem, za każdym razem nawet gdy byliśmy dziećmi. Bill, pokaże ci jak on chrapie (wydaje głośny dźwięk chrapania)
G: Wiem, mówiłeś mi! (śmiech)
MJ: Za każdym razem, za każdym razem, dziewczyno... pierwszą rzeczą jaką robi.. (śmieje się)
G: No nie! Co?
MJ: (wciąż się śmieje)
Glenda and MJ: (oboje się śmieją)
G: No dalej! Co on robi?
MJ: Kiedy się obudzi, wygramoli z łóżka, pierdzi okropnie głośno (śmieje się)
G: (wdech) mówisz poważnie?
MJ: (śmieje się) tak.
G: Czemu?
MJ: Ale jak otworzy oczy, przeciągnie się i obudzu. "Michael, obudziłeś się?" "Tak, stary..."
G: To jest najgorsze, Michael!
MJ: (śmieje się)
G: O mój boże, jak ty to znosisz?
MJ: (śmieje się)
G: (śmieje się z nim)
MJ: On zawsze miał ten problem.
G: (śmiech) mam nadzieję, że tylko rano!
MJ: Taa.
G: To nie ciągnie się całymi dniami...
MJ: (śmiech) Nieee...
Michael i Glenda: (śmieją się)
G: Zabawne!
MJ: Kiedyś go drażniliśmy kiedy byliśmy małymi chłopcami itd. Dzieliliśmy razem pokój, ja i Marlon. Pierwszą rzeczą jaką zrobił to naprawdę głośne pierdnięcie. O jezu zaczęliśmy krzyczeć "Posprzątaj pokój, posprzątaj pokój!"
G: (śmieje się)
MJ: On WCIĄŻ to robi. Nie byłem na trasie z nim od dłuższego czasu. Byliśmy jak "O mój boooooże, Bill!"
G: O mój boże, to takie zabawne!
MJ: To obleśne.
G: To obleśne, to jest najgorsze.
MJ: Wiem, kiedy się obudzi za każdym razem udaję, że śpię. "Michael? Joker (przydomek Michaela od Billa), Joker, nie śpisz? Hej, Joker?" I wtedy (głośny dźwięk pierda)
Glenda i MJ: (śmiech)
G: To zabawne
MJ: O mój boże, próbuje mnie zabić
G: To bardzo zabawne (śmieje sie). Zgaduję, że jeśli jesteś blisko z kimś takim...
MJ: Musisz być GŁOŚNY itd?
Glenda i MJ: (śmiech)
G: Taa..
MJ: [n] (udając głos Billa): "Teraz będą gazy, to gaz, tak tak"
G: (śmiech)
MJ: [n]

[to też zostąło ucięte]
G: Czekaj chwilę. Nie, serio nie mogę Michael. Nie mogę zrozumieć. 
MJ: To jest jak... jestem totalnie otwarty.
G: Myślę, że tak się dzieje kiedy czujesz się najbardziej komfortowo.
MJ: Tak, wolałbym umrzeć na scenie. [n] Najbardziej [n] ponieważ może nie mieć znaczenia kim jestem, mogę ciągle się blokować, mogę [n] po prostu tańczyć, całym moim sercem. Jezu.
G: (chichot)Taa
MJ: Wiesz, to special  wychodzi niedługo.
G: Które?
MJ: The Jackson special (mówi o the Jacksons: An American Dream)
G: Serio?
MJ: Taa...
G: Kiedy wyjdzie?
MJ: Na jesień.
G: Tak? Na pewno to obejrzę.
MJ: Taa, mali chłopcy a tacy dobrzy arrtyści. Ale dla mnie siedzenie tu i oglądanie kiedy wszyscy też tu są, nie wiem, to po prostu przywoła wszystkie wspomnienia.
G: Jestem tego pewna.
MJ: Jestem naprawdę (przerażony?) I bóg mi świadkiem jeśli [n]
G: Znam to uczucie.
MJ: Rzeczy i ludzie, które dotykają twoich żyć [n]. Co jest smutne, ponieważ oczywiście nie mają zamiaru powiedzieć wszystkiego.
G: Nie.

(wycięte)

MJ: Latoya mówi to i tamto, Latoya cię martwi.
G: Powiem ci, Latoya i ja wyjaśniłyśmy sobie to i owo
MJ (śmieje się) [n]
G: Boże, paiętam jak powiedziałą "czego chcesz" i ja na to "czego ty chcesz?". Chodziłyśmy tam i z powrotem i nagle ona stiwerdziła, że powiedziała mi co powiedziała, powiedziała "Chcę żeby to się skończyło" i ja na to "Nie dostajesz tego, Latoya" Zabawne, chciała się spotkać, ona chciał żebyśmy spotkali...
MJ: Wiem! Jej i jej...
G: (śmiech)
MJ:... uderzyć faceta, uderzyć chłopaka
G: Taa (śmiech)
MJ: Chciałem powiedzieć czarnucha.

(wycięte)

G: Oh mamy wspaniałe wspomnienia. Kocham wspomnienia, które mam z Janet. Pamiętam pewnego dnia szłam do domu. To było po piątej, było szaro i deszczowo [n] on powiedział "Glenda, Jan na linii" i odebrałam telefon a ona powiedziała "Glenda musisz to zrobić, musisz zrobić żart z Michaela"
MJ: (śmiech) [n]
G: Ja na to "Co? Nie wiem czy potrafię, no wiesz, on może się wystraszyć czy coś." "Nie, musisz to zrobić, musisz zażartować z niego." To było śmieszne.
MJ: {śmieje się) pamiętam. Miałem cię za dobrą dziewczynkę... z tym biczem... kwaśnym kremem itd. To byla noc kiedy miałem przyjść i mieliśmy krzyczące dzieci.
G: Wszyscy krzyczeli!
MJ: Twój mąż też krzyczał! Ty - powiedziałem (niskim głosem) "Ja, ja nie mogę tego dziś zrobić, jestem zmęczony" A on zdjął (jej kurtkę?) i zaczął [n]
G: (śmiech)
MJ: I ja powiedziałem "UCIEKAĆ" i nie mogli nawet stwierdzić czym w nich rzucałem. To było zabawne.
G: Powinnam była się tego spodziewać.
MJ: Byłaś bardzo zawiedziona!
G: Tak, byłam! [n] [przeszłam przez?] wiele kłopotów.
MJ: Byłaś wściekła. Byłaś wścieklejsza niż ta kobieta, która pieluszkę i nie mogła podnieść jej z grzebienia - byłaś tak wściekła!
G: (śmiech) Albo jak zadzwoniłeś i powiedzieć, że się żenisz. Pomyślałam o wszystkich złych radach jakie ci dałam i pomyślałam "o boże!"
Michael i G: (głośny śmiech)
MJ: Zapomniałem o tym wszystkim!
G: "Co on powiedziaaał? Nie miałem tego na myśli!" Tak, zrobiliśmy sporo w ten krótki okres, prawda?
MJ: Taa. To było śmieszne kiedy o tym teraz pomyślę.

(wycięte)

G: I na końcu oboje płakaliście.
MJ: A ty - co?
G: Oboje płakaliście na końcu.
MJ: taa. Nie chciałem oglądać, powiedziałem ci, że tak będzie.
G: Taa. Co sprawiło, że płakałeś?
M: Bo to jest tak [n]. Płakaliśmy [kiedy [n]? odchodził, wtedy oni płakali] i kiedy go zobaczyliśmy, o boże! Tak jak powiedziała Jackie, będę płakać na komercyjnych rzecach/reklamach. [n] [nie pytaj mnie, chciałem tylko [n] Kiedy umrę, no wiesz, [Wiem, że będę to wszystko widzieć, wiem, że zobaczę (babcię ponwnie?)]
G: Mam nadzieję.
MJ: No. Tak jakbyś znał [n] [uczucie]
G: Nie myślę o takich rzeczach.
MJ: [n]
G: To psuje mi nastrój, nie chcę o tym rozmawiać.
MJ: Nie pominę teraz tego, muszę tu zrobić show dziewczynko.
G: Tak, rzeczywiście. Musisz teraz iść?
MJ: Co?
G: Musisz teraz iść?
MJ: Czy muszę iść?
G: No
MJ: Nie. A ty idziesz?
G: Nie.
MJ: (zaczyna mówić do Glendy, ale ona zaczyna się śmiać) Co?
G: Oh, to było w twoim stylu [n]
MJ: Muszę mieć zrobione włosy.
G: Taak, masz wiele rzeczy do zrobienia.
MJ: No, skrócę moje wlosy trochę. Bo wiesz, im bardziej je podcinasz tym lepiej rosną. [n] Mamy inne przesłuchanie z, hm, zespołem itd. Oh, ustawili wszystko i jest wspaniale. (wzdycha) I boże, dziewczyno, nawet nie wiesz, samo bycie na scenie... wiesz, jestem naprawdę samotny i...
G: Wciąż jesteś?
MJ: (śpiewa bit Will You Be There) "Czasem jestem samotny, czy będziesz tam, czy wciąż będzie cię to obchodzić, czy tam będziesz?"
G: Wciąż bywasz samotny? Serio?
MJ: Nigdy nie przestaję, mogę się wspaniale bawić, nigdy, po prostu, to jest jak totalna przemiana nascenie. Nigdy nie pokazuje im wszystkiego, [nie ma znaczenia [n] dla mnie] bo oni nie wiedzą co mówisz.
G: (śmieje się)
MJ: I dlatego to będzie trochę zabawne wrócić do stanów [nawet jeśli nie rozumieją co mówisz]
G: Słyszałam, że Rosja chce żebyś przyjechał i zrobił koncert.
MJ: No. Oh, dostaną więcej niż to. Ale to jest jakby ci wszyscy ludzie [urodzili się?] [n] itd. Kiedy pojedziesz do ameryki, ludzie wiedzą co mówisz. To jest bardzo dziwne, że dajesz zagraniczne koncerty, oni, oni, oni szanują cię w inny sposób. (lub: to dziwne kiedy robisz koncert za morzem, oni, oni,  chłoną to winny sposób)
G: Tak?
MJ: No, to jest jak -

***"przerwa, bardzo trudne do zrozumienia co mówią...****

MJ: Noc przed czym?
G: Będziesz [n]
MJ: Musisz mówić głośniejj
G: Pamiętasz noc dwie noce zanim ogłosiłeś swoje oświadczenie w radio?
MJ: Oh tak.
G: Pamiętasz?
MJ: Pamiętam.
G: [Cieszę się?] rozmawialiśmy przez cztery godziny (śmieje się) w tym czasie naprawdę nie chciałeś ponownej trasy.
MJ: Nie, nie. Będę ogarnięty euforią po tym koncercie.
(nie można zrozumieć)
MJ: Bo [n] (moje serce i dusza?] [n]
G i MJ śmieją się
G: I tak możesz to uslyszeć
MJ: Tak, serio? No to niedobrze [n] musimy, mamy [n] dużo -

(wycięte)
G: Było dobrze?
MJ: Ubrania są wspaniałe. Oni są świetni.
G: Tak, czytałam o nich. (śmiech)
MJ: Czytalaś? [n]
G: No. Założę się. Trochę ważą.
MJ: Bedzie bardzo gorąco pod tymi światłami. Będzie jakbym [i] [Będę mieć dziecko na tej scenie, wiesz?]
MJ: Brać [valeroots?], muszę wziąć [valeroots? to]
G: Co to znaczy [valeroots]?
MJ: Valeroots to jest coś dla gardła, jak dużo mówisz czy śpiewasz czy coś takiego, wygładza twoje gardło, chłodzi wokal.
G: O, nigdy o tym nie słyszałam.
MJ: No, smakują nieprzyjemnie, nie lubię tego smaku. Ale jestem po prostu [n]
G: To miłe [n] to musi być miłe mieć kogoś komu naprawdę [niezrozumiałe, chcesz dać dobrą opiekę? LUB - to musi być miłe żeby mieć kogoś komu możesz powierzać troski]
MJ: No, tak, to jest najlepsze. Zawsze czuję się samotny -

NAGRANIE 4-2

Data: Lato/jesień 1992, Dangerous World Tour

G: Sprzedam to prawdopodobnie w styczniu.
MJ: Co?
G: Wystawię to na sprzedasz w styczniu.
MJ: Wystawisz?
G: uh-huh
MJ: dlaczego?
G: Ponieważ (smutnym głosem) [n]
MJ: Nie musisz tego robic!
G: Dlaczego by nie? (chichocze)
MJ: [n]

(wycięte)
G: Kiedy po raz pierwszy wyjechałam tutaj, żyłam w Wilshire... nie... żyłam na 6 ulicy... 2 bloki od Wilshire. Mieszkałam obok trasy autobusowej i zawsze czekałam na autobus wcześnie rano (wycięte) I mieszkałam w aparatamencie zwanym Yorshur.
MJ: Yorshur? YORKSHIRE?
G: (śmieje się) tak to nazwałam kiedy tam przyjechałam. Czekaj, czekaj chwilę... robi mi się zimno... nieważne, jesteś tam?
MJ: Tak.
G: No więc, mieszkałam tam przez chwilę i spotkałam te dwie dziewczyny w butiku... Diane i Chris. I mieszkałam na Rollo, które było położone w dole Wlshire i wtedy w [n] Apartament Complex.
MJ: Dystrykt Wilshire?
G: No. I wtedy, po tym, przeprowadziłam się do Hollywood. Mieszkałam na Lexington i Vine z tyłu Brookmoor Hotel. To było zabawne miejsce... Ma dużą historię. Oni mieli tego starego... tego naprawdę starego gościa... tego starego emerytowanego aktora, który grał w horrorach itd i zamienił się w prawdziwego odludka... i był hm, lubił koty. Było około 50 kotów, które tam żyły. I mieszkałam tam ok 6 miesięcy... I wtedy przeprowadziłam sę do N.Hollywood... Mieszkałam w Gow. Mieszkałam na podgórzu Gower street.
MJ: Słyszałem o tym.
G: I później mieszkałam... później przeprowadziłam się do północnego Hollywood na Poton? Avenue. I wtedy stamtąd pojechałam do południowej afryki. Przeprowadzałam się do wielu miejsc. Nienawidziłam Hollywood. Myślałam, że to najgorsze miejsce do życia.
MJ: No, złośliwe.
G: No!
MJ: No, tak jest.
G: Melrose Avenue! (śmieje się) mieszkaliśmy na przeciwko ulicy Hollywood Ranch Market, możesz sobie wyobrazić.
MJ: No, to jest...
G: Co za podróż... (śmieje się) Postacie jak Gav!
MJ: (śmieje się)
G: To było zabawne. Naprawdę zabawne. Spotkałam wielu dziwnych ludzi. Myślę, że najzabawniej było kiedy po raz pierwszy spotkałam [n] pisał film i był w Studio City i naprawdę [n] stąd cały czas... do Jim/Jenn
MJ: No, serio [n]
G: Taa
MJ: [n] Mnie.
G: Tak? Czy on teraz nie żyje? Myślę, że umarł. Chyba czytałam coś takiego, że umarł. Kiedyś przychodzili tam cały czas. [n]
MJ: [n] naprawdę [n]
G: Tak? Jestem jednym z nich
Oboje się śmieją
G: Jak się masz?
MJ: [n]
G: Naprawdę dobrze się czujesz?
MJ: Tak... [n] przepracowuję swój tyłek. Pchał mnie do tego cały tydzień. Biegał wokół [n] zamknięcia.
G: Jadasz?
MJ: Tak! Muszę jeść. Mam dziś koncert do zagrania. Oczywiście prawdopodobnie stracę kilka kilogramów na scenie. Próbuję utrzymać stałą wagę. Zaczynam jeść dużo protein itd... ryż i fasolę i [n]
G: Mhm. Jesz makaron?
MJ: Cóż... to zależy czy jest zrobiony z warzywną oliwą czy [n]
G: Oh.
MJ: Jednak to dobre. Więc, prawdopodobnie i tak stracę trochę kilogramów.
G: Jak długo trwał koncert?
MJ: Kilka godzin. Mówiłem ci, że [n] poszedłem do [n]?
G: No!

(TO JEST INNA ROZMOWA/CZAS/DZIEŃ)

G: Tak! I oni naprawdę chcieli żebyś... chcieli się do ciebie dostać, czytałam...
MJ: Dużo negocjacji...
G: Przepraszam?
MJ: Dużo negocjacji.
G: Czytałam o muralu z tobą który chcą zrobić... hm... jakiś budynek... dom towarowy... nad... blisko [n] ChineseTheatre.
MJ: Oh, tak, to [n] odsłonięcie
G: Wpłacasz kaucję?
MJ: Odsłonięcie!
G: Odsłaniać... (śmieje się) myślałam, że powiedziałeś o wpłacaniu kaucji... w porząku... jeśli chcesz wpłacać... (śmieje się)
MJ: Czekaj, sięgnę po [n]
G: Dobrze
MJ: [n] (bardzo, bardzo ciężko dosłyszeć) [n] nowa dziewczyna... [n] słodka itd
G: Tak?
MJ: [n]
G: Co mówisz?
MJ: Jest urocza itd, jej imię to Jennifer [n]
G: Oh
MJ: [n] nieco dziwną przemowę i [n]
G: Tak?
MJ: [n]
G: Wszystko musi być teraz inne, co?
MJ: Oh, mają ten... Nie znam nazwy tego. [n] wirus AIDs
G: (śmieje się)
MJ: [n] dziewczyna miała wrzód... Rozpłakałem się!
G: NIE?
MJ: Tak!
G: To było gorsze niż Listerine?
MJ: Oh, NIENAWIDZĘ Listerine
G: (śmieje się)
MJ: Nie, te rzeczy... były... miętowe... to śmierdzi [n]
G: (śmieje się) Wiesz, coś co cały czas mam od ciebie to twoja plakietka/kamień nazębny :d
MJ: Serio?
G: No!
MJ: Plakietka [n]
G: Nie zrobiłeś? Serio?
MJ: [n] powinien wiedzieć! [i] wiesz co jest lepsze od Listerine? [n] Chodzę do lekarzy i lubię... Wiesz co lubię robić?
G: Uh Uh
MJ: [n]
G: (chyba się śmieje)
MJ: Kiedy ludzie się przeziębią... Kiedy ja się przeziębię albo coś.. Lubię oglądać drobnoustroje itd
G: Aaaaahhhhh (udaje zszokowaną)
MJ: To się nazywa.... odnoga... Atakuje wszystko
G: O jezu.
MJ: Fajnie się to ogląda.
G: Według ciebie kochanie (śmieje się)
MJ: Uwielbiam oglądać [n] że musisz wykrztusić itd
G: O jezu.
MJ: (śmieje się)
G: Nie mów więcej!
MJ: Ona była [n]... całe ich miliony... i wpełzały na siebie wzajemnie.
G: Aaaaah (zszokowana) Ty i Scooter powinniście się zgrać. Ona kocha rozmowy tego typu. Mówiła mi dziś o jej Barium Enema (śmieje się), którą miała wczoraj
MJ: O boże!
G: (śmieje się) to było najgorsze.
MJ: Co powiedziała?
G: (śmieje się) Po prostu poszła w szczegóły. Chciałam tylko być CHORA [n] jestem [n] żałosne. Teraz, boże, kobieto... Wiesz, że mam bujną wyobraźnię... a ona jest ciężka. Wiesz? Ona jest naprawdę grubą kobietą i mogę to sobie wyobrazić. I to mnie obrzydza. (śmieje się) Ona to pije... Powinna robić [n] górne GI co godzinę. Pijesz dużo takich rzeczy...
MJ: No
G: Tych rzeczy z dużą zawartością kredy.
MJ: No
G: I ona mówi mi jak ją położyli na bok (śmieje się) i zrobili tę lewatywę. I powiedziała "wyczyścili mnie do cna"
MJ: (śmieje się)
G: [n] co?
MJ: Wszystko poza nagraniami wyszło.
G: (śmieje się) Powiedziałam "proszę nie mów nic więce" a ona na mnie spojrzała. Myslała, że żartuję, ale nie żartowałam. Prawie weszłam tej kobiecie do łazienki. Ona jest bardzo kochana, ale bardzo graficzna. Uwielbia w to wchodzić. Spodobałoby jej się.
MJ: [n]
G: Huh?
MJ: [n]
G: Uh huh
MJ: Kocham [n] stany zjednoczone i wszystko [n] pod mikroskopem... i zaciekawiam się [n] to jest interesujące [n] to wszystko w twoim ciele itd! Mówiłem ci o Jess/Ess/Jeff?
G: NIE!
MJ: Ess/Jess/Jeff (wycięte) powiedziałem mojemu przyjacielowi, powiedziałem tej dziewczynie, powiedziałem przyjacielowi co Jess/Jeff zrobił. Ona sprzata jej dom bez przerwy bo nie chce żeby kurz ponownie osiadł.
G: Kurz jest obleśny?
MJ: Tak.. [n] odkurza... nawet idąc do łazienki [n]
G: Nie!
MJ: Tak jest!
G: Nie wierzę ci.
MJ: Tak jest. To jest medyczny fakt. Spytaj swojego lekarza.
G: Przesadzasz!
MJ: Przysęgam. Spytaj swojego lekarza.
G: (śmieje się)
MJ: To jakbyś to lubił i to tworzy kurz [n]
G: Ty szajbusie!
MJ: Nie żartuję dziewczyno. Spytaj swojego lekarza.
G: (śmieje się) Nie wierzę ci.
MJ: Przysięgam ci. Przysięgam na życie matki. Nie kłamałbym. Tak jest!
G: Biedna matka! (śmieje się) Umiera teraz tysiącem śmierci (śmieje się)
MJ: (śmieje się) Przysięgam ci. Tak to właśnie jest.
G: (śmieje się) Nie!
MJ: Właśnie, że tak. Przysięgam, nie kłamałbym.
G: Oh kłamałbyś...
MJ: Tak jest, przysięgam.
G: (śmieje się) No nie!
MJ: Obiecuję. Spytaj swojego lekarza.
G: Przyrzekniesz?
MJ: Przyrzekam.
G: (śmieje się)
MJ: Tak to właśnie jest...

(CIĘCIA W TAŚMIE ALBO ROZMOWA DRASTYCZNIE ZMIENIŁA PRZEBIEG)

G: Czytam najokropniejszą książkę.
MJ: Co czytasz?
G: Jest naprawdę zła.
MJ: Polter...?
G: Nie. Tą już przeczytałam. Czytam... Nie czytam niczego chyba, że to prawda. To musi być prawda.
MJ: Co to takiego?
G: Nazywają to "Early Grave". I jest o, hm, facecie i kobiecie, którzy zabijają. Myślę, że ona zabija... zabiła 2 lub 3 ludzi... 2 lub 3 dziewczyny. Podwoziła młode dziewczyny i zabijała je. Tym razem... ona.. hm, ona założyła jej drenaż i [liquid plumber]
MJ: Eww...
G: No wiesz.. wsadziła to w jej szyję. Miała tylko 13 lat.
MJ: Czy to prawda?
G: ...miała tylko 13 lat...
MJ: Kobiea próbowala ją zabić?
G: Tak... i to jej nie zabiło więc strzeliła jej w plecy. I ona [n] ta kobieta jest przerażająca.
MJ: To jest prawdziwa historia?
G: Tak. Ona jest taka chłodna i wyrachowana. To zdarzyło się w... hm, miała rozprawę sądową w 83. Więc zgaduję, że to musiało być...
MJ: Kim była ta kobieta?
G: Judith Neely i Alvin Neely jej mąż. Ale, co za chora osoba, co za chora kobieta.
MJ: Serio!
G: I ona spotkała swojego męża kiedy bylli hm, kiedy ona miała tylko koło 16 lat i hm, zaszła w ciążę i urodziła bliźniaki. I ona... kidy wyszła i popełniła te wszystkie przestępstwa, te dzieci były z nią. Mam na myśli, spały na tylnim siedzeniu. Wiesz.. oni jeździli z miasta do miasta i dużo kradli, robili rozboje itd żeby mieć pieniądze... to było koło Alabamy i Georgii, tam to wszystko się stało. Słyszałam o tym. Słyszałam o tej parze, że wzięli 13 letnią dziewczynkę i trzymali ją kilka dni i wsadzili jej Liquid Plumber i Draino. Nie wiedziałam co kryje się za tą historią... I wtedy podwieźli inną... Podwieźli parę. To był chłopiec i dziewczyna. I ta dziewczyna, tak jak piszą - była opóźniona umysłowo. Ale oni tego nie wiedzieli. Myślę, że ten chłopiec [n] nie wiedział również, że była chora. Strzelili do niego i zostawili go na śmierć, ale on przeżył. Ale, zabili ją. Ale ona, hm, nie zrozumiałam, nie wiedziałam dlaczego. No i ona była mężatką i miała te dzieci, te bliźniaki. Ale ona była lesbijką, myślę, ponieważ chciała mieć te młode dziewczyny dla siebie i dzieliła je z mężem... Nie wiem... Myślałam, że jesteś taki albo taki.
MJ: Nie... [n] dziewczyn
G: Zdawał się akceptować (śmieje się) sytuację.
MJ: [b] otworzyć ich nogi [n]
G: Tak myślę! Tak musiało być. Bo ona chciała żeby on, no wiesz, uprawiał seks z tymi dziewczynami. I wtedy ona uprawiała seks z nimi. Boże.
MJ: To nieco dziwne.
G: Huh?

(BEEP-INNE POŁĄCZENIE OCZEKUJĄCE)

MJ: kiedy zaczęłaś... kiedy zaczęłaś to czytać?
G: Oh, hm, jakoś 4 dni temu
MJ: Mogę to przeczytać?
G: Pewnie!
MJ: [n] dobra książka!
G: No... jest dobra... teraz. Czytam gdzie była... jest w więzeniu i pisze listy do męza. On, hm, nie mogli złapać go za żadne morderstwo bo nie wyglądało na to by był na miejscu popełnienia ich. Ale, wzięli go za gwałt i rozboje itd. Ona była wielką kobietą. Miała jakieś 6 stóp wzrostu i grube kości.
MJ: [n]
G: Huh?
MJ: [n] drobny
G: Ta. I był jeszcze wielkim grubym (nie wiem)

NAGRANIE 4-3

Rozmowa między Michaelem i Glendą i synem Glendy, Jasonem Stein

Data: prawdopodobnie w czerwcu/lipcu 1992 a później na jesieni 1992

Jason: Cześć
MJ: Jak się masz Jason?
J: Dobrze.
MJ: Więc co tam?
J: Nic.
MJ: Chciałeś ze mną o czymś porozmawiać?
J: Uh-huh
MJ: O czym?
J: Nie wiem
MJ: Nie wiesz?
J: Uh-huh
MJ: O co chodzi?
J: Nic.
MJ: Więc co porabiałeś?
J: Dużo czytałem.
MJ: Ah tak. Co czytasz?
J: Hmmm. Jedną książkę "School's Out" i jedna z nich to "Westside school" i później czytałem hm, jakiś czas temu to było hm, "Maggie Maggie"
MJ: Muggie Muggie? (myślę, że go nie zrozumiał)
J: Uh-huh
MJ: Która jest twoją ulubioną?
J: Um, Schools out.
MJ: Ty skończyłeś szkołę teraz?
J: Tak.
MJ: Więc co robisz tego lata?
J: [n] muzyka i jadę na obozy.
MJ: To będzie zabawne co?
J: Tak. Dziś byłem w Kids Space Museum.
MJ: Huh?
J: Kids Space.
MJ: Tak?
J: Uh-huh. Wtedy ubraliśmy się i mieliśmy plażę i miałem... muszelki i dwa rzeszła i całą garść piasku na ziemi i wiaderka i łopatki, a na ścianie był obraz wody i rybek w wodzie i butelki unoszącej się na wodzie, a do góry jest coś jak duży skarb.
MJ: [n]
J: Tak, hm, oni mieli takie dźwięki oceanu. Bawiłem się dobrze... Poszedłem na plażę. Newport [n] innego dnia.
MJ: Tak?
J: Tak. I jeden gość... był pijany i wszedł z wody
MJ: Tak?
J: I, hm, ratownik musiał go wyciągnąć... chodził w złą stronę itd...
MJ: Co on robił?
J: jakby.. kiedy ona mówiła mu żeby podszedł, on szedł w inną stronę.
MJ: Serio? Bo był pijany?
J: Tak i tam był wielki, ogromny wieloryb.. naprawdęrobił fale [n] dotykał i hm... popłynął w górę... jeden z dużych wielorybów, na powierzchni wody.
MJ: [n] woda
J: i moja mama nagrała dla mnie kasetę
MJ: Tak?
J: Z Janet i.. Widziałeś nową płytę Madonny?
MJ: Tak.
J: O "This Used To Be My Playground"?
MJ: Tak.
J: W jednej gdzie śpiewa Madonna, ona to tam robi... i dała tam hm, Prince, w tym jednym Money Don't Matter 2 Night i [n] Fine Young Cannibals
MJ: Ah tak?
J: "She drives me crazy"
MJ: A jak twoja przyjaciółka... ta mała dziewczynka, z ktorą rozmawiałem?
J: Oh Jill? Dobrze...

(przerwa w kasecie - rozmowa wyżej mówi o wakacjach, a druga o tym jak Jason jest już w szkole)

J: Mam poparzenie słoneczne na twarzy.
MJ: Serio?
J: Tak. W szkole nauczyciel musiał nakładać mi ten hm, żel na plecy.
MJ: Uh huh.
J: Aloe Vera.
MJ: Aloe Vera?
J: NO. Jeden z nauczycieli w naszje szkole.. ma wielkie bąble od opalania na plecach.
MJ: Eww.
J: I ma alergię na Aloe Vera.
MJ: Serio?
J: Tak, więc nie może tego nakładać. Ma żel. Inny dzieciak... miał poparzenie i skóra schodziła mu z pleców i Edward wypeelengował te kawałki skóry bo i tak by zeszły... I wtedy był inny nauczyciel. Miał raka kiedy miał 11 lat i miała go w nodze więc straciła jedną z nóg i teraz ma rurę wokół.
MJ: Tak?
J: To jest śmieszne... powiedziała, że to śmieszne... ale, mogłaby straszyc ludzi pozwalając im przejeżdżać samochodem po swojej nodze.
MJ: (śmieje się) to jest zabawne (śmieje się)
J: I wszyscy krzyknęliśmy "Samochód na jej nodze!" [n] śmieszne.
MJ: (śmieje się)
J: I ona, raz grała w znami w karty. Zatopiłem paznokcie w jej nodze.
MJ: Tak?
J: Ona po prostu grała dalej. Nawet tego nei zauważyła. To było dziwne. (ktoś mówi "cześć" może inny dzieciak podnosi telefon Jasona?)
MJ: Tak, mam przyjaciela [n] i ma drewnianą nogę.
J: Ma? Drewnianą?
MJ: tak, ma naimię Mike.
J: Mike?
MJ: Tak, ma drewnianą nogę. Stało się to... stało się to kiedy jego noga została odstrzelona.
J: Odstrzelona?
MJ: No.
J: Oh przypomniałeś mi o przyjacielu ze szkoły, jego tata był strażakiem i wiesz, co się stało? To się dzieje... Tak,  w LA (mówi o Rodney King Riots 29 kwiecień 1992, LA)
MJ: Jaki ogień?
J: To był wielki pożart i ludzie dostawali strzały itd.
MJ: Tak, kiedy to było?
J: I jego ojciec oberwał.
MJ: Kiedy to było?
J: To. hm... The Rodney King Thing już się wydarzyło.
MJ: Oh, kiedy mieliw szystko...
J: Jak te rzeczy.
MJ: Rozróby?
J: Tak, rozróby.
MJ: Tak?
J: hm.. jego ojciec tam był i dostał, ale już z nim ok.
MJ: Tak? To dobrze.
(WYCIĘTE)
MJ: Mam psa, i on jest... to jest doberman, pies stróżujący. On jest duży...
J: Jest duży? Większy niż Sasha?
MJ: No tak, znacznie większy.
MJ: To doberman... wiesz jak wygląda doberman?
J: Nie.
MJ: Są piękne.
J: Tak?Naprawdę piękne?
MJ: Tak. Jest czarny i opalony (chodzi o te brązowe łatki, przepalenia). Ma czarną twarz, brwi, przepalemnia i mały ogonek. Zobaczymy, dobermany mają długie ogony, ale ludzie je obcinają i sprawiają, że są krótkie. On ma mały krótki ogonek. Ma może 2 cale długości.
J: Czy to... to boli kiedy obcinają jego ogon?
MJ: Czy co?
J: Boli?
MJ: Nie, nie boli. POCZEKAJ PROSZĘ (mówi do kogoś w tle)
J: Ok.
(słaba rozmowa w tle, wtedy Michael wraca)
MJ: Tak, ucinają im ogony i uszy też.
J: Ucinają im też uszy? (wydaje się niemile zaskoczony)
MJ: Zobaczymy... Wiesz, pamiętasz mojego psa, którego tam przywiozłem? Jest taki malutki...
J: Jest taka malutka.
MJ: Tak i nauczyli dobermana żeby był wredny i agresywny aby atakował.
J: Czy twój jest wredny?
MJ: Tak, ten którego mam. On jest naprawdę wredny. Jest psem strózującym. Ochrania mnie.
J: Jeśli go pogłaszczę, ugryzie mnie?
MJ: Cóż, jest ok w towarzystwie dzieci. Zobaczysz, wydasz mu komendę[n] i dasz mu TONTO(chyba imię tego psa)  atakuj to zaatakuje kogoś.
J: Jeśli dziecko to zrobi?
MJ: Co?
J: Nawet jeśli zrobi to dziecko?
MJ: Jeśli tak, tak jak treiner TONTO, on ma trenedera. Jeśli trener zawoła TONTO do ataku to zaatakuje tego kogo ma zaatakować. Nawet dziecko.
J: Słyszałeś o pierwszej wizycie kiedy przyszedłem... Spacerowałem z Sashą i ona spojrzała na mnie i.... spojrzała na mnie w dziwny sposób.
MJ: Tak?
J: I ona otworzyła usta i chciała mnie ugryźć, ale zbliżyła się i zaczęła [n] czułem się [n] twarz.
MJ: Co czuleś?
J: Wyglądało na to, że mnie ugryzie. Ale przyszła i poczułem, że miała zamiar mnie ugryźć, ale czułem się jakby hm [n] w twarz. To dziwne
MJ: Tak?
J:[n]
MJ: Ale nie ugryzła cię prawda?
J: Nie wiem [n] wyczyściła mi twarz.
MJ: (śmieje się) to zmartwiło mnie [jeśli by cię ugryzła]
J: [n]
MJ: Co?
J: Sasha tak naprawdę nie jest złośliwa.
MJ: Cóż, możę być. Znasz innego psa, którego mam, Shadow? Shadow nie jest wcale wredny. Możesz zrobić wszystko... Jeśli powiem Shadow, jeśli powiem "Shadow atakuj" Shadow nigdy by nie zaatakowął.
J: Nigdy nie powinieneś robić z Shadow psa stróżującego.
MJ: Cóż, Shadow nie może być psem stróżującym... bo jest... to nie jest w jej krwi. Shadow nigdy by nie zaatakowała. Sasha by zaatakowała, bo Sasha to pies obronny.
J: Mówiłem ci o tej małej dziewczyne, która uczy w szkółce niedzielnej z mamą?
MJ: Jakie jest jej imię?
J: Kathy... Katcherina?
MJ: Serena?
J: Katcherina
MJ: Katcherina?
J: Tak. Jest małą dziewczynką w naszej szkółce niedzielnej, jest z Niemiec...

NAGRANIE 4-4

Rozmowa między Michaelem i córką Glendy, Megan Stein

Data: Dangerous World Tour, Włochy, 6 lipiec 1992

Megan: ...i inne dzieci [n] Ona podeszła i wypchnęła inną osobę... wtedy... i wskazała inną osobę... Więc podeszła do dziewczynki i powiedziała "Straciłaś swoje miejsce." I kobieta, ona cały czas gapiła się na nas. To było śmieszne. Później ona podeszła to chłopca wtedy kiedy szedłeś po mnie i powiedziałą, "straciłeś swoje miejsce" (śmiech). Spojrzał na mnie. To było śmieszne.
MJ: Serio?
Megan: Tak
MJ: Ile lat ma ta dziewczynka?
Megan: Ona ma jakieś... (Megan pyta kogoś w pokoju, możliwe, że Glendę) Myślę, że skończyła 3.
MJ: Oh naprawdę?
Megan: Uh huh.
MJ: Czy ona ma blond włosy...
Megan: Myślę... że blond.
MJ: Serio?
Megan: Uh huh.
MJ: Co?
Megan: Ma blond włosy.
MJ: Z jakiej części Niemiec... Spytaj ją. Następnym razem jak ją zobaczysz, spytaj z jakiej części Niemiec pochodzi.
Megan: Dobrze. (Teraz mówi w obcym języku to kogoś w pokoju, następnie podchodzi znów do telefonu i mówi.) Moja mama powiedziała, że spyta jej mamy i ci powie.
MJ: Wiesz, która godzina jest tutaj teraz?
Megan: Która?
MJ: Jest prawie ranek.
Megan: Ranek?
MJ: Uh huh.
Megan: Tutaj nie jest ranek!
MJ: Tutaj jest 6:43.
Megan: Czemu? [n] szczęśliwy.
MJ: Wiesz co?
Megan: Co?
MJ: Mam do zagrania koncert dziś wieczorem.
Megan: Tak?
MJ: Tak, mam kilka.
Megan: Na jakim kanale w TV to jest?
MJ: Oh, to nie będzie puszczane w telewizji.
Megan: Ahhh (brzmi smutno) Widziałam cię raz, hm, innego dnia...
MJ: Tak?
Megan: Ten, który założyłeś...
MJ: Tak, ale....
Megan: Nie widziałam nigdy czegoś takiego.
MJ: Tak, ale nie nagraliście tego z kanału 11?
Megan: (Megan używa obcego języka żeby mówić do kogoś w pokoju, wraca i mówi) Tak.
MJ: Powinniście nagrać to z MTV bo tamten był lepszy, o wiele dłuższy.
Megan: Tak, ponieważ ten był naprawdę krótki.
MJ: Tak, ale ten z MTV był (wycięte) To było fajne.
Megan: Było? Serio?
MJ: Tak. Dużo zabawy. Kiedy przyjadę do stanów, twoja matka zabiera cię na mój koncert.
Megan: (podekscytowana) Zabiera mnie?
MJ: Tak.
Megan: (mówi do kogoś w pokoju, wraca i mówi.) powiedziała "nie wie"
MJ: Oczywiście, że wie.
Megan: Masz zamiar zrobić to w stanach?
MJ: Przepraszam?
Megan: Masz zamiar zrobić to tutaj?
MJ: Tak, mam nadzieję, że wrócimy do stanów.
Megan: Dobrze! Wiesz gdzie mogę znaleźć t-shirty z Michaelem Jacksonem?
MJ: hm... one prawdopodobnie... Dam ci t-shirt, ale nie myśl, że oni teraz sprzedają je w ameryce.
Megan: Dobrze.
MJ: Ale wiesz co?
Megan: Co?
MJ: Kiedy przyjdziesz na mój koncert w LA, będą sprzedawać t-shirty i będą sprzedawać też harmonogram koncertu ze zdjęciami w środku, oraz plakaty, zdjęcia itd...
Megan: Miałam sen, że kupiłeś mi prawdziwego (wycięte) i to miało jak telewizor i brązową tapetę. To było naprawdę przerażające bo ja i mama... moja mama siedziała obok, obok, hm, obok szafy... i słyszeliśmy hałasy dochodzące z wewnątrz..
MJ: Tak?
Megan: I to mówiło i powiedziało "Dla pięknej" i w środku szafy... pisało "pokój"
MJ: (głośny śmiech)
Megan: Otworzyłyśmy ją...
MJ: Tak?
Megan: Znasz Chucky? On zawsze mnie przerażał... Więc zobaczyłam w środkowej części... ciało siedzące tam. Bez głowy, ramion, stóp, tyłka...
MJ: (śmieje się)
Megan: Samo ciało. Nic innego tam nie było. Po prostu wielki kwadrat.
MJ: Nie boję się Chuckiego.
Megan: Poruszało się i wydzielało ciecz... ble...
MJ: Widzialaś te filmy z laleczką Chucky?
Megan: NIE! Boję się ich.
MJ: Wiesz, to nie jest naprawdę.
Megan: Wiem. Ale on PRZERAŻA mnie. Moja przyjaciółka... znasz Jill? Ona widziała i powiedziała, że są straszne, miała koszmary.
MJ: Tak, są straszne. I to nie jest dla dzieci. Wiesz co? Powiem ci coś.
Megan: huh?
MJ: Powiem ci coś.
Megan: Co?
MJ: Chucky jest zrobiony [n] Hollywood... to tylko dla filmów, po prostu uwierz.
Megan: Wiem, ale to jest straszna lalka, która mówi (brzmi na przestarszoną). Moja przyjaciółka Amber, hm, ona powiedziała, że, hm, ten pingwin (z Batmana) to siostra Chuckiego (ktoś w pokoju śmieje się)
MJ: Nie, to nie siostra. Ona nie mówi ci prawdy.
Megan: Wiem i to zawsze mnie przerażało. Więc musiałam zdjąć mój plakat Batman Powraca ponieważ Batman mnie nie przeraża, ale Kobieta Kot i Pingwin tak. Pingwin wygląda jakby miał krew na dole twarzy.
MJ: Tak, ale wiesz co?
Megan: Przeraża mnie to.
MJ: Ale wiesz co?
Megan: Co?
MJ: To tylko udawanie. Hollywood tak robi. Wiesz, tak jak ja zrobiłem "Moon Walker"?
Megan: Tak
MJ: To tylko gra. To nie jest...
Megan: Wiem... ale, jak zrobiłeś ten ogon kucyka wetknięty w powietrze?
MJ: Gdzie?
Megan: W tym gdzie jeden koleś mówi "Zabić go, zabić go"
MJ: Oh, oh... masz na myśli Joe?
Megan: Tak
MJ: Dilera narkotyków?
MJ: Zrobili to z łosiem itd. To był kawałek włosów i zrobili to, z wiesz... łoś, którego wkładasz we włosy?
Megan: Tak?
MJ: Tak. Zrobili to tak. Ale to tylko udawanie, żeby uwierzyć. To jest świetna rzecz na temat Hollywood... robi filmy... bo to tylko udawanie.. Wiesz, to jak... masz wyobraźnię itd.
Megan: Czy to jest dobre?
MJ: Tak. To tylko zabawa.
Megan: Wkrótce będę występować w filmie ponieważ bęę w jednym.
MJ: Tak. Mam nadzieję!
Megan: Ponieważ mój tata mówi, że załatwi mi film. I powiedział "jeśli dostaniesz się do filmu, kupię ci pole golfowe".
MJ: (głośny śmiech) Wiesz jak Janet się śmieje?
Megan: Jak?
MJ: Janet (wysoki, piszczący dźwięk). Janet ma naprawdę wysoki śmiech.
Megan: Zaczyna "(powtarza: hee...hee... wysoki piszczący dźwięk)" OH, Remember The Time grało kiedy jechałąm do Kids Space.
MJ: Serio? W radio?
Megan: W [n] film.
MJ: Jaki film?
Megan: W San Bernadino wyszło.
MJ: Naprawdę?
Megan: Tak. Zaraz zanim puścili nową piosenkę Madonny.
MJ: Widziałaś moj nowy klip?
Megan: Który?
MJ: Jam.
Megan: Tak, to było dobrze. (pauza_ I widziałam jak zrobiłeś książkę poezji.
MJ: uh huh.
Megan: Widziałam to i... wyglądałeś na rozbawionego kiedy siedziałeś prosto i twoja głowa i ramiona były wysoko i się uśmiechałeś.
MJ: Tak?
Megan: To wyglądało śmiesznie.
MJ: Czytałaś jakąś poezję?
Megan: Tak. Troszkę.
MJ: Jest tam pewien wiersz. Jest o dzieciach. Jest trochę... trochę dużo poezji o dzieciach.
Megan: Naprawdę? Bo tak naprawdę ciężko przeczytałam jakieś z nich. Czytałam tylko kilka. Jest tam wiersz, który napisałeś kiedys miałeś 12 lat.
MJ: Kto, ja?
Megan: Tak. (długa pauza)
MJ: Co?... czy patrzysz na tę ksiązkę?
Megan: Nie. Tylko jedna książka. Jesteś tam gdzie masz 11 lat. "The Magic and the Madness"
MJ: Oh to! (brzmi na rozczarowanego)
Megan: Tutaj jesteś na basenie.
MJ: Kiedy byłem maly?
Megan: Tak.
MJ: Powiedz mi! Megan? (myślę, że odciąga ją od książki)
Megan: Tak?
MJ: Jakie jest twoje najieksze marzenie, kim chcesz być jak dorośniesz?
Megan: Aktorka, tancerka, piosenkarka... muzyki POP.
MJ: Tak?
Megan: Tak. Widziałeś film "Wild Hearts Can't be Broken"?
MJ: Nie.
Megan: Właśnie obejrzałam i to było dobre. To był o dziewczynie i ona hm, ona znalazła w gazecie pracę... Wiesz, chciała być aktorką itd. I tam była praca... był tam kon i wskakujesz na niego...
MJ: Tak?
Megan: I wtedy uciekasz bardziej i jesteś w wodzie i most idzie w górę.
MJ: uh huh
Megan: I oni uciekają z mostu, a ty wychodisz z wody i się pochylasz. To było coś takiego. I ona to zrobiła, hm, jechała ponieważ inna osoba zrezygnowała... ponieważ złamała rękę... i inna dziewczyna zajęła jej miejsce. Widzisz, dziewczyna ugrzęzła w pracy. I wtedy jej koń zachorował.Więc ona (kontynuuje około 3 minuty więcej o filmie) (Michael słuchał i mówił uh huh, uh huh)
MJ: Tak, to była prawdziwa historia.
Megan: To było wspaniałe.
MJ: Tak... (pauza) czy wciąż masz swój [n]?
Megan: Tak. Wszystkie.
MJ: Serio?
Megan: Uh huh. Oglądałeś fajerwerki?
MJ: Tak, mieliśmy fajerwerki. Poszedłem na imprezę. To była prywatna impreza i mieliśmy fajerwerki. [n]
Megan: Impreza gwiazdy filmowej?
MJ: Cóż, nie, to było prywatne... przyjaciół [n]
Megan: [n] oglądać ten pokaz... i wszystkie światła zgasły i było jakby fajerwerki, które idą wzdłuż nieba i dalej miały przyjść. I one rozświetlały całe niebo. Fioletowy, zielony, czerwony, wszystkie się zmiksowały i przechodziły przez siebie. To było świetne. Ale, to było w Disneyland.
MJ: Tak?
Megan: Tak. Ludzie ustawili się nawet w swoich sąsiedztwach. Ale oni nie są mile widziani.
MJ: Wiem, że nie są.
Megan: Słyszałam fajerwerki... Sluchałam muzyki POP i spojrzałam w górę i tam były fajerwerki. Pamiętam kiedy moi bracia....

NAGRANIE 4-1

Data: gdzieś w czerwcu/lipcu 1992, Dangerous World Tour

MJ: [n] Mam inny telefon.
G: Oh, super.
MJ: Czekaj minutkę.
G: Dobrze.
(wraca do telefonu z Glendą)
MJ: Cześć.
G: Cześć.
MJ: Cześć.
G: Cześć. Co robisz?
MJ: Właśnie wyszedłem spod prysznica... bo jestem wykończony bo wstałem wcześnie. Wstałem o 4:30.
G: Myślałam, że wstajesz o 4:30 każdego ranka.
MJ: Nie. Czasem wstaje o 5:00
G: (śmieje się) Oh (śmieje się) Ok.
MJ: Obudziłem się wcześniej... Wyszedłem z łóżka o 4:30. Słuchałem radio.
G: Jaki rodzaj muzyki grają?
MJ: Cóż, słuchałem [n]
G: Serio?
MJ: Tak.
G: Grają całkiem dobrą muzykę?
MJ: Cóż, trochę... starą.
G: (śmieje się)
MJ: [n] i mówią o moim dzisiejszym koncercie...
G: Dziś wieczorem?
MJ: Tak.
G: Oh.

(wycięte)

ROZMOWA Z 11 LIPCA 1992

G: Pozwól, że wyłączę radio
MJ: Co?
G: Powiedziałam "muszę wyłaczyć radio." nie mogłam cię usłyszeć. Więc jaki dzień dziś mamy?
MJ: Sobotę!
G: Jest sobota. Oh tak, racja.... jest sobota... 11.. Ok. Zgadza się. Masz koncert. (śmieje się)
MJ: Tak, mam!
G: (śmieje się)
MJ: Boże... Ten dzień będzie wlekł się w nieskończoność...
G: Nie będzie. Będzie już jutro zanim się obejrzysz.
MJ: Muszę dzisiaj dać wystąpienie.
G: Co... Gdzie?
MJ: W Szpitalu dla dzieci... [n] Chciałem rozdać [n] dla tej rodziny [n]
G: Oh, to urocze
MJ: Więc zadecydowałem... zadecydowałem, że [n] które założę na wystąpienie.
G: Zdecydowałeś się?
M: Uh huh.
G: Zabierasz swoje własne rzeczy?
MJ: Yep.
G: Zabierasz?
MJ: Uh huh.
MJ: Myślę, że ubiorę czerń i złoto.
G: To zawsze brzmi milo. Kochasz czarny, no nie?
MJ: Tak.

(Wycięte z kasety - gdzieś pomiędzy 12-14 lipca)
MJ: Cześć... jak się masz?
G: Dobrze... Minęło trochę czasu co? (śmieje się) Bo minęły wieki odkąd ostatnio z tobą rozmawiałam (śmieje się)
MJ: Tak
G: (dźwięk mówiący, że ktoś dzwoni do Glendy) Czekaj.. (wraca) Nie, dzwonił żeby powiedzieć mi, że spędzi noc z Richardem.
MJ: (Michael drażni Glendę udając zachowując się jak jej syn, który zadzwonił z historią o spędzeniu nocy z Richardem. Michael insynuował, że Richard osłaniał swojego syna)... Więc Michael mówi: [n]Boże... To jest [n] dobre... Zadzwońmy i powiedzmy jej to! [n] jeśli zadzwoni do ciebie, kryj mnie.
G: (śmieje sie) Ale Richard może z nim być. (śmieje się) Nie, nie wierzę w to. Wierzę, że tak spędza noc. Serio!
MJ: Wierzysz?
G: Uh huh
MJ: Tak. On jest... on jest dobrym dzieciakiem.
G: Jest, wiesz, że jest!
MJ: Wiem, że jest.
G: On jest nieco szurnięty... Pracuje w naszej fabryce.
MJ: tak?
G: Tak.
MJ: Ahhh.
G: Tak. Poszłam dziś z nim na lunch, miałam lunch...
MJ: Brzmisz naprawdę daleko.
G: Przepraszam! Ty tak samo! Tak może być ponieważ ty tak robisz.
MJ: [n]
G: (śmieje się) Więc miałeś ekscytujący tydzień?
MJ: Tak.
G: Byłeś w wielu miejscach i robiłeś wiele rzeczy?
MJ: Tak. Oczywiście odwiedziłem szpital dziecięcy [n]... i poszedłem do tego... hm... nazywają to Chinese Pond.
G: Tak?
MJ: I bierzesz małą swinkę do błota ponieważ one... [n]
G: oh NIE
MJ: To było fajne.
G: Nie ma nic słodszego niż MAŁA ŚWINKA!
MJ: Kupię jedną.
G: Z małym ogonkiem... oh jakie to słodkie!
MJ: Będę mieć Pot Belly.
G: Kocham małe świnki... po prostu je kocham.
MJ: Kochasz?
G: Oh tak. One są najsłodszą rzeczą na świecie. A ty jak sądzisz?
MJ: [n] absolutnie.
G: Co jest słodsze od malej świnki? Mam na myśli to, że są tak słodkie, ich małe tyłki, małe ogonki, małe twarzyczki...
MJ: (śmieje się) Chciałabyś mieć małą świnkę?
G: Pokochałabym małą świnkę.
MJ: Serio? Pot Belly?
G: śmieje się
MJ: [n]
G: Hmmm... myślę, że oni mieli dużo pourazowych in  Big Bear/Bend ale, ja nic nie czułam. (mówi o 28 czerwca 1992, trzęsieniu ziemi w Kalifornii)
MJ: [n]
G: Tak.
MJ: [n]
G: Tak? Nie mogę się doczekać! Co to?
M: Niespodzianka.
G: oh NIE
MJ: Powiedz to!
G: Co?
MJ: NIESPODZIANKI... (Glenda musi powiedzieć "niespodzianki" źle i on chce usłyszeć jak to mówi)
G: NIESPODZIANKI... (śmieje się) w porządku, ok, lubię niespodzianki.
MJ: Robiliśmy ich wiele.[n] Nie mowiłem ci o tym?
G: Nie sądzę.
MJ: Wybraliśmy się na przelot balonem...
G: Ahhhhhh
MJ: Tam jest pięknie u góry
G: Jest? Jesteś teraz w Kolonii?
MJ: Yep.
G: huh?
MJ: Tak.
G: Fajnie tam jest? jest jakaś różnica?
MJ: Tak.
G: (Glendzie znów pika, że ma inną rozmowę) Wiesz kto dzwoni... POCZEKAJ.
Glenda i Michael wrócili.
MJ: Może.
G: Co?
MJ: Co?
G: (śmieje się) Co?
MJ: (śmieje się)
G: Hmmm. Do kogo mówiłeś?
MJ: Mówiłem do kogoś na ulicy.
G: Oh... To musiało być [n] kocham twój telefon (chyba jego komórkę). Powinnam wiedzieć lepiej. Wiesz co?
MJ: Co?
G: Pokoj, w którym spałeś jest PRZEEEEwspaniały, zrobiłam...
MJ: Wolę nazywać to moim pokojem.
G: Nie chciałeś żebym tak robiła. Myślałam, że nie chcesz mnie też... dobrze.... Twój Pokój. Jest piękna bryza tutaj teraz.
MJ: Miło prawda?
G: Jest naprawdę milo. Wzięłam... część okna. Wiesz, z tyłu? To duże okno? Wyjęłam stamtąd szybę. Tę wielką szybę.
MJ: Naprawdę?
G: Wyjęłam okno i jest tutaj zasłona. Ale, okno. Jest tylko... przeciąłeś je w połowie. Pół jest oknem a pół zasłoną. Więc mam tą wspaniałą bryzę i to jest świetne.
MJ: Jesteś w moim łóżku?
G: Oczywiście (śmieje się) spałam tutaj.
MJ: Kocham ten pokój.
G: huh?
MJ: Kocham ten pokój.
G: Wiesz co? Kocham go też. Nigdy nie zdawałam sobie sprawy z tego jak bardzo.
MJ: Oh tak.
G: Spałam tutaj cały tydzień.
MJ: Serio? Lubię to, kocham to. Myślę, że to łóżko jest naprawdę wygodne.
G: Tak jest... one oba mają fajne materace.
MJ: Tak, mają.
G: Jest coś spokojnego w tym pokoju.
MJ: Tak.
G: Tak, wolę to.
MJ: Tak? Ja lubię twój. Lubię twoje łózko... ale nie lubię mojego. Mój materac jest zbyt głośny.
G: Tak, racja! (śmieje się) Hej Michael? To taaaaakie przyziemne porównując do tego co ty masz. Mam na myśli, masz tyle pięknych rzeczy. Nie mogę uwierzyć, że lubisz coś tak zwykłego.
MJ: [n] ...napisałem coś dla ciebie!
G: Napisałes? Mogę to usłyszeć? (Glenda myśli, że Michael się nie zgodzi) więc mówi "nie" huh?
MJ: Możesz to usłyszeć. Pozwól, że pójdę na górę. Ale nie chcę żebyś to źle zrozumiała... dobrze?
G: o boże.
MJ: Nie. To nie jest złe. Nie chcę brzmieć jak typowy czarnuch. To nie tak, że chcę się do ciebie zbliżyć ani nic.
G: W porządku.
MJ: To jest tylko... cóż, zrozumiesz.
G: Dobrze.
MJ: Najpierw po to pójdę dobrze? Bo jestem w innym pokoju i...
G: Dobrze.
MJ: To łatwe.
G: W porządku.

(wycięte) (mówią o Londynie, może 20-25 sierpień 1992)
G: Pewnie! Co mówiłeś?
MJ: Wróciłem do Londynu innego dnia.
G: Wróciłeś? Często tam bywasz?
MJ: Londyn jest jak... hm.. (zależy od tego gdzie jesteś w Niemczech) jakoś godzinę i pół dalej.
G: Jak miło! Zawsze chciałam pojechać do londynu. Podoba ci się tam? Jest bardzo czysto?
MJ: [n]
G: Pracuję!
MJ: [n]
G: Tak, ahhh

(wycięte)

MJ: Jestem pewny, że to [n]
G: To jest to! (śmieje się)
MJ: Jestem pewien [n]
G: Jest cudowny wieczór... kocham to.
MJ: Przepraszam?
G: Powiedziałam, że jest piękny wieczór. Uwielbiam wieczory tego typu.
MJ: Jest tam ciemno?
G: Tak. Jest ciemno i jest wspaniała bryza. Było żałośnie. Wiesz, było bardzo gorąco. I było naprawdę ciężko zasnąć w nocy a dzisiaj jest miła noc.
MJ: Nie włączasz nawiewu?
G: Nie.
MJ: Nie wlączasz?
G: uh huh. Nigdy. Mamy klimatyzator w salonie i w sypialni... drugiej sypialni... więc nie mysieliśmy włączać nawiewu.
M: [n]
G: Robisz tak? (śmieje się)

NAGRANIE 2-4

Nagrane kiedy był w Niemczech w czerwcu 1992, podczas Dangerous World Tour.

G: Więc twoja rodzina nie zbiera sie dziś na dzień ojca?
MJ: Nie wiem, nie wiem.
G: Po prostu miałeś ten telefon i to wszystko?
MJ: Wiem, że matka-

(wycięte)

MJ:(angielskim akcentem) Miałabyś ochotę na spotted dick? (Angielski deser)
G: Brzmi interesująco (śmieje się)
MJ: Nie sądzę.
G: (śmieje się)
MJ: Moja reklama teraz leci. (Pewnie Pepsi Dreams)
G: Jaka reklama?
MJ: [n] [Dreams?]
G: Tak?
MJ: Tak
G: Nie widziałam tego, jest tutaj?
MJ: oj nie, nie zobaczysz tego w stanach.
G: Dlaczego?
MJ: (śmieje się)
G: (śmieje się) Dlaczego?
MJ: Mogłabyś [n]
G: Tak.
MJ: [n] Nie jestem aż tak ważny/zaangażowany na tej scenie prócz faktu, że byłem no wiesz, w tym/zrobiłem to. To teraz prawie nic nie znaczy. (myslę, że mówi o programie TV, Jacksons: An American Dream, który wystartował w jesień)
G: Nie, domyślam się, że nie. Ale to twoja decyzja, prawda?
MJ: Cóż, no wiesz [n]. Tutaj nie ma zbyt wielu czarnych ludzi.
G: Nie?
MJ: Nie.
G: Wiesz, niemki lubią czarnych mężczyzn.
MJ: Tak więc spraw by kobiety [n]
G: Jest tak?
MJ: Tak. Czarni nie są tutaj tak naprawdę mile widziani. Nie pochwalają czarnych.
G: (śmieje się)
MJ: Tak, ale ich kobiety lubią mimo wszystko czarnych facetów (śmiech)
G: (śmieje się)
MJ: [n] Padał tutaj śnig, leciałem nad [n] bardzo zielono i cudownie i pięknie.
G: Brzmi cudownie!
MJ: Wziąłem nieco [n]
G: Tak?
MJ: Sądzę, że muszę więcej [n]
G: Tak myślę.
MJ: Tak.
G: Więc jak długo tam będziesz?
MJ: Cóż, do 25.
G: Poczekaj. Okej?
MJ: [n] dziś, wtedy będę w Kolonii, 11 lipca... jesteś tam?
G: uh huh
MJ: Kolonia do 11 lipca.
G: uh huh
MJ: Później Frankfurt 28 sierpnia
G: Okej
MJ: I będę jeszcze w Stuttgartcie siódmego.
G: Tam jest S T U G
MJ: S T U
G: G?
MJ: Nie, S T U T T G A R T Stuttgart będzie 30 sierpnia, pomijam moje urodziny. Później będę w Berlinie, 6 września. Później będę w GE - GE
G: (śmieje się) dawaj
MJ: Pozwól, że przeliteruję. G E L S T, nie przepraszam, G E L S E N
G: Oh czekaj chwilę no i mamy, G E L S E N
MJ: K I R C H E N (Gelsenkirchen jest miastem w Niemczech, ale nie grał tam.) 6 września.
G: Okej.
MJ: Tyle mam na teraz.
G: Okej. Tyle masz na tearz. Dobrze, to brzmi ekscytująco dla ciebie.
MJ: To mój harmonogram.
G: Brzmisz cudownie. Brzmisz lepiej niż kiedykolwiek słyszałam.
MJ: (chichocze) Nie brzmię, wiesz, to jest jak [naprawdę spytam braci]
G: Ja myślę
MJ: I mam te Hese - hesevonsin
G: (śmieje się)
MJ: Hese - to jest szpital
G: Jak się nazywa?
MJ: Nazywa się Hesuit - Hersuits H E R Z i następną literąjest J E S U Khron - Kronosinhouse hospital K R A N K E N H O U S (niemieckie słowo dla szpitala to Krankenhasu, które jest słowem, które próbował przeliterować. Wygooglowałam i znalazłam Herz Jesu szpital, może o tym mówił?)
G: To jest szpital? (śmieje się)
MJ: Tak
G: (śmieje się) Okej. Co robisz? Odwiedzasz tam dzieci?
MJ: Tak. Tak, mam zamiar.
G: Cóż, pokazali cię w MTV, pokazali cię w (Poniedziałek?)
MJ: Kiedy to było? Inny dzień?
G: Oh tak, to było keidy byłam z Lynette.
MJ: Serio? Widziałaś to?
G: Tak, obciąleś włosy.
MJ: Oh, podciąłem je. Podciałem trochę.
G: W każdym bądź razie, wyglądasz elegancko.
MJ: Co?
G: Wyglądasz elegancko.
MJ: Oh, dziękuję ci.
G: (śmieje się)
MJ: [n] wiem o [n]
G: Czemu?
MJ: [koncerty]no wiesz dużo rzeczy i wtedy [n]
G: Jestem pewna, że będziesz idealny. Zawsze dużo w to wkładasz. Będzie idealnie.
MJ: Tak, wiem, ale zawsze zajmuje mi to trochę czasu [żeby zrobić? dostać się?]

(wycięte)
G: Jest część kiedy, to jest kawałek w Jam, keidy ty, hm, myslę, że wtedy kiedy łapiesz piłkę-
MJ: Nie kończ...
G: (śmieje się) Co?
MJ: Wyglądam jak Janet.
G: Nieeee! (śmieje się)
MJ: Oh.
G: Chciałam powiedzieć, że masz bardzo bezbronny wyraz twarzy (śmieje się)
MJ: Kiedy łapię piłkę?
G: Tak
MJ: I uśmiecham się, tak?
G: Nie, nie całkiem. Nie, nie uśmiechasz się. Nie, nie wyglądasz jakbyś się uśmiechał, wyglądasz jak król zagubienia. Naprawdę zagubiony.

Myślę, że mówi o tym:


MJ: Dobrze, nie to miałem na myśli.
G: Nie. To dopiero początek.
MJ: Oh tak. Masz na myśli kiedy byłem z Michaelem i - wyglądam na zmieszanego czy coś?
G: Kiedy ktoś oddaje ci piłkę a ty ją łapiesz, masz naprawdę taki wyraz twarzy
MJ: Podobał ci się klip?
G: Tak. Lubię klip, bardzo.
MJ: Pamiętam jak zadzwoniłaś do mnie [n] podekscytowana.
G: Tak?
MJ: Tak.
G: Rozmawiasz z wieloma ludźmi przez telefon?
MJ: Nie, dlaczego?
G: Tak pytam.
MJ: Czemu o to spytałaś?
G: Ciekawiło mnie czy tak. (śmieje się) Oh, czytam, hm, mam magazyn do czytania w samolocie. I kupiłam US magazine i tam było kilka wierszy, chyba z twojej książki i było twoje zdjęcie z firanką na twojej twarzy.


MJ: Uhuh?
G: To był wiersz, hm - jeden z wierszy o Ryanie White
MJ: Oooh, wiersz o Ryanie White?

(Chodzi o wiersz Michaela o Ryan'ie White)

G: Tak. I był jeszcze inny, ale nie pamiętam. O dziecku szukającym twarzy matki czy coś. Naprawdę wzruszył mnie ten o Ryanie.
MJ: Oh, oni mają tyle naprawdę, naprawdę ładnych rysunków jakie zrobiłem. Kilka ładnych zdjęc itd.
G: I jest kilka zdjęc, prócz twojego zdjęcia z firanką na twarzy, gdzie stoisz w swoich czarnych jeansach i czerwonej koszulce i kapeluszu. I jest zdjęcie-
MJ: Są zdjęcia obrazów, które zrobiłem?
G: Oh. Nie, nie w tym magazynie jaki mam.
MJ: Oh.
G: Mówiłam o US magazine. I jest zdjęcie jak siedzisz. Po prostu siedzisz. Tak. To jest fajne ponieważ [n] - jest ładne. To ładne zdjęcie.
M: Cóz, mam nadzieję, że spodoba ci się książka.
G: Na pewno.
M: To miałem zamiar dać [n]
G: Oh? To byłoby miłe.
G: Tak, pytali o ciebie.
M: [pytali o co?]
G: Taa. Scooter powiedział mi kiedy wróciłam, "Widziałaś Michaela w telewizji?" (śmieje się) i ja powiedziałam "No"
(wycięte)
MJ: To jest coś co napisałem opisując muzykę. "Ludzie pytają mnie jak robię muzykę. Mowię im, że po prostu w to wchodzę. Po prostu wchodzę w to jak w rzekę, dołączam do rytmu. Każdy moment w rzece ma własną piosenkę. Więc zostaję w tym momencie i słucham."
G: "w momencie" co?
MJ: "zostaję w momencie i słucham."
G: Oh, rozumiem. Oh, to piękne Michael. Kiedy to zrobiłeś?
MJ: [Napisałem ten wiersz i po prostu kolekcjonowałem, robiłem sporo. Pisałem wiersze zawsze. Mam dla ciebie coś co napisałem.] [n]
G: Tak, to byłoby bardzo miłe.
MJ: Tak. [n] Mówi o [n] kocham cię, to mówi sporo.
G: Mówi?
MJ: Tak, mówi.
G: Kiedy to napisałeś?
MJ: Napisałem to - oh! zgadnij co?
G: Co?
MJ: Zgadnij co dostałem (karmelowa czekolada!!! mmm)
G: (wzdycha głośno) Serio?
MJ: Tak!
G: [Lubisz to?] (śmieje się)

NAGRANIE 3-3

Dzień Ojca, 21 czerwiec 1992

G: Cześć! Rzadko masz taki nastrój!
MJ: (chichocze)
G: Co robiłeś cały dzień?
MJ: Nic, miałem próby i takie tam. Mój ojciec zadzwonił i spytał czy pożyczę mu pół miliona dolarów (śmieje się)
G: Co?
MJ: (śmieje się) Hoooo (śmieje się)
G: Co?
MJ: Taa.
G: Mówisz serio?
MJ: W Dzień Ojca.
G: (śmieje się)
MJ: Joseph zadzwonił-
G: Huh?
MJ: Joseph zadzwonił do mnie z łzawą historyjką i powiedział "Próbowałem skontaktować się z tobą trzy tygodnie"
G: (łapie powietrze)
MJ: A ja na to "Taa, więc czego chcesz?" A on "Twój numer jest zmieniony." Powiedziałem, "Tak. Nieważne, czego chcesz?" I sposób w jaki to powiedział był bardzo zabawny, tak przy okazji 'bo próbował przedostać się, musiał przedostać się przez cztery różne osoby żeby przedostać się do mnie. Więc powiedziałem "Dobrze. W porządku." Ujawniając cel jego rozmowy. On chciał pożyczyć pół miliona dolaró. Ja na to, "Oh. Czemu masz dług? Co zrobiłeś teraz? Czemu tym razem masz długi Joseph?"
G: (nabiera powietrza)
MJ: Wiesz, próbował na mnie tego gówna (naśladując głos Josepha) "Oh, no wiesz, jesteś moim synem, no wiesz."
G: (śmieje się)
MJ: No wiesz. (znów głos Josepha) "Aww, no wiesz, spłaciłem to i wiesz, możemy mieć kontrakt"
G: Zrobił tak już wcześniej?
MJ: Tak! Cały czas to robi. Kiedy miał biznes, kiedy on miał Joe Jackson Productions. Na początku był naprawdę dobry, kiedyś, wiesz, z nami, kiedy byliśmy mali, ale... nie jest dobrym biznesmenem.
G: Więc, co on teraz robi, odkąd [n- zarządza twoimi siostrami?]
MJ: Robi co robi. No wiesz, to wygląda tak, chciał pożyczyć ode mnie pieniądze wcześniej i teraz on musi prosić o nie Matkę. 
G: [n] Ale nie pamiętam kiedy [niesłyszalne szepty]
MJ: I wtedy... chcą żebym dał Josephowi pieniądze itd. Więc ja mówię "Dobrze, nie mam zamiaru dać ich Josephowi. Dam je Matce żeby nie mógł po prostu rozrzucać pieniędzmi itd, ona jest za to odpowiedzialna." Więc teraz on zadzwonił do mnie znowu. "Próbowałem się z tobą skontaktować od trzech tygodni i tak dalej" bla bla lallalalala, nieważne. [n] On zawsze ma długi.
G: O mój boże. W dzień ojca?
MJ: Taa.
G: Jak stosownie!
MJ: No
G: (śmieje się) I co mu powiedziałeś?
MJ: Powiedziałem "Nie wiem" a on na to "Pomyśl o tym. Zadzwonię."
G: Zrobisz to?
MJ: Nie, nie zrobię tego!
G: Niewdzięczne dzieckooooo! (śmieje się)
MJ: Wiem...
G: (śmieje się)
MJ: On ma takie podejście (znów głos Joe) "Jeśli to nie byłoby dla mnie, nie byłbyś teraz tu gdzie jesteś dzisiaj." i tak dalej.
G: Tak mówi? Powiedział to dziś?
MJ: Do diabła tak, powiedział to do mnie.
G: (śmieje się) O moj boże!
MJ: Zawsze nam to mówił. Jak byliśmy mali. "Cóż, wiecie, gdyby to nie było dla mnie to nie bylibyście tu gdzie jesteście. Jeśli nie byłoby mnie nie byłbyś Michaelem Jacksonem supergwiazdą." itd, wiesz o co chodzi. I mówiłem mu wcześniej, "bo zawsze ze sobą walczymy, tak powiedziałem "to jest prawda w połowie". Powiedziałem. "ale wiesz co powiedziałem, dorastałem w biznesie i dużo się nauczyłem. Musiałeś zrobić dużo na początku i dziękuję ci za to, ale nie mogę spłacać ci tego do końca mojego życia." powiedziałem "znam ten biznes." No wiesz, mówiłem mu to wcześniej, powiedziałem "Znam ten biznes lepiej niż ty." I powiedziałem jeszcze "Nie możesz ciągle rzucać mi tym w twarz" Powiedziałem "tylko dlatego, że pomogłeś mi zacząć." i powiedziałem "Ale wtedy po tym wszystkim, zacząłem sam być człowiekiem biznesu." bo zaczął spieprzać umowy na prawo i lewo.
G: Jaka byla ostatnia rzecz [w jaką byłeś zaangażowany] z nim, to była trasa Victory?
MJ: Cóż, tak. To była ostatnia rzecz w jaką był wplątany, zepsuł to. Powiedziałem "nie używaj Don King." i w ogóle. (głos Joe) "Oh, ale Don, wiesz, on jest dobrym biznesmenem" powiedziałem "Nie, nie jest, jest kanciarzem.
G: [n] [to było to zabawne? powiedz nam zabawną część?]
MJ: Możesz ssać moje skarpety.
G: (śmieje się) kocham część kiedy przemawia o oddawaniu mu wszystkiego i tak dalej.
MJ: Że co?
G: No wiesz te rzeczy, które powiedział, te rzeczy i szedł z tym dalej odnośnie tego wszystkiego -[i ja miałam w głowie tylko] zamkniesz się?
MJ: Tak.
G: [n] zamknąć się, (śmieje się) To było zabawne!
MJ: To było zabawne, tak.
G: Uh huh. Bardzo zabawne.

(wycięte)

G: I ona dała nam, hm, dała nam jakiś zapach, jakiś. Chłopcy przyszli i włączyli grę video w [n]PTA, golf, coś tam, naprawdę ekstrawaganckie. To dobrze pobyć razem, no wiesz, nie spodziewałam się [n]. To zabawne ponieważ oni mieli te wszystkie efekty dźwiękowe ptaków na drzewach i [n] cały czas piłka golfowa lądowała na [ulicy/drzewie]. To zabawne, o tym mówię.
MJ: Taa.
G: Kochają to. [n] To było fajne. (pauza) Więc dzisiaj miałeś próby i [n]? [kłótnię z tatą?]
MJ: Byłem naprawdę zajęty próbą.
G: [Czy jesteś podekscytowany/gotowy] żeby iśc teraz na scenę?
MJ: Yep!
G: (śmieje się)
MJ: Musisz to scalić. Albo zostaw to w spokoju.
G: "Musisz to scalić albo zostaw to w spokoju?"
MJ: Jeśli nie chcesz mojej miłości, zniknę.
G: Czy to jest piosenka?
MJ: Tak, to piosenka.
G: Która piosenka?
MJ: Get It Together.
G: To jedna z twoich piosenek?
MJ: Tak. To jedna z nich, boże to jest nawet z Jackson Five albo The Jacksons.
G: Nie pamiętam tego.
MJ: Get it togetha! Or leave it alone. If you dont want my lovin, Ill be gone.
G: Nie, nigdy tego nie słyszałam.
MJ: (chichocze) Muszę później zrobić ci kasetę.
G: (śmieje się) Sądzę, że jest wiele piosenek, których po prostu nie znam.
MJ: Taak. (wysokim głosem) Cześć, Shadowwws! (dźwięki psa, śmiech)
MJ: [n]
G: (smieje się) Zastanawiałam się "CO TAM?" To cichy pies. To najcichszy pies, jakiego kiedykolwiek-
MJ: Wiem o tym, nigdy nawet jeszcze nie zaszczekałal.
G: Jeszcze?
MJ: dziewczyno, kiedy zbliża się czas obiadu, jeśli nie ma mnie w domu i ktoś ją karmi, oni krzyczą "Shadow! Sasha! Czas na jedzenie!" Sasha szczeka (odgłos szczekania), emocjonuje się, tak?
G: uh huh
MJ: Shadow, ona jest cicha, nie robi żadnego dźwięku. Biegnie, skacze w dół i w górę, biega w kółko,
naprawdę się cieszy i chce żebym ją wypieścił (pogłaskał)
G: Nie ona jedna! (śmieje się)
MJ: (śmieje się) Wiem, huh?
G: Co wprawiło się w taki szalony nastrój?
MJ: Przepraszam?
G: Co wprawiło cię w taki szalony nastrój?
MJ: O jezu, kilka rzeczy.
G: Huh? Kilka rzeczy?
MJ: Taak.
G: Dobrych rzeczy?
MJ: Znasz Kathy, ona jest szalona.
G: Czemu?
MJ: Rozmawialiśmy i umierałem. O boże.
G: Umierałeś?
MJ: Co?
G: Umierałeś?
MJ: Taak. To było-
G: Jak "umieranie" zabawne, czy-
MJ: Taak.
G: Oh, śmiałeś się.
MJ: Taak.
G: Oh, ok.
MJ: Naprawdę chcesz wiedzieć?
G: Tak!
MJ: (śmieje się)
G: Powiedz mi, co!
MJ: (śmieje się) Po pierwsze, mam chłodziarkę win.
G: (łapie powietrze)
MJ: Dziś są urodziny Kathy.
G: Oh. Tak?
MJ: Tak.
G: Ohh.
MJ: I, dziewczyno. Nie wiem jak dotarliśmy do tego tematu... Boże, nie pamiętam [n] (śmieje się) gadaliśmy o... białych gościach.
G: Białych gościach?
MJ: Tak (śmiech)
G: Czemu?
MJ: Rozmawiałem z Kathy bo ona jest pielęgniarką. Oh, bo Randy pewnego dnia nazwał Kathy uprzedzoną i takie tam i ona na to "Nie jestem uprzedzona. Lubię białych ludzi. Mam preferencje, nigdy nie spałabym z białym facetem. "I mówiliśmy o tym. (śmieje się)
G: Serio?
MJ: (śmiech) ona zaczyna (śmiech)
G: Oh nie...
MJ: Ona mówi "Nie, nigdy nie przespałabym się z białym facetem ponieważ ich penisy są zbyt różowe" albo zbyt czerwone czy coś takiego
G: (łapie powietrze)
MJ: I widać ich żyły! (śmieje się)
G: O jezu!
MJ: (śmieje się)
G: Oh!
MJ: I mówi "Nie, nie przeszkadzałoby mi to, no wiesz, robienie różnych rzeczy z białym facetem ponieważ nie jestem uprzedzona, lubię białych ludzi" itd, "Ale ooh, boże, nigdy nie mogłabym, nigdy nie mogłabym położyć się z białym facetem!"
G: Powiedziała to?
MJ: Bo ich penis są całe różowe i całe czerwone, no wiesz. Miała starszego faceta i wiesz, czasem musiała zakładać mu cewnik i rzeczy tego typu.
G: Ugh!
MJ: I mówi "[n] oh kiedy biały facet jest stary. Jego penis kurczy się i musisz go szarpać i [n] znaleźć i takie tam!" (śmieje się)
G: O jezu.
MJ: "Czarni tak nie mają." Wiesz? "Nawet jak są starzy ich penisy nie kurczą się aż tak. I nie są całe czerwone i pomarszczone."
G: Ewwww.
MJ: (śmieje się) Ja na to "O mój boże"
G: [n]
MJ: Powiedziała "lubię grube" i "Nie mogę uprawiać miłości z białym facetem. Nie ma we mnie czerwonych ani różowych rzeczy!" (śmieje się)
G: Oh, obrzydliwe! Tak powiedziała?
MJ: Tak.
G: Eww.
MJ: "Ale nie jestem uprzedzona, to tylko moje preferencje." [n]
G: Co zrobisz na jej urodziny?
MJ: Cóż, myślę że ona i Randy będą razem. Nie jestem pewny. Powiedziała, że  ma 25 lat i ja na to " Tak, ty masz 25 to ja mam 18."
G: (śmieje się)
MJ: Tak, racja. Ona ma 30.
G: Tak?
MJ: Tak bo Randy ma 30 a ona jest zaraz koło niego.
G: Cóż, ja jestem daleko za tą okolicą?
MJ: [n] masz 45.
G: Uh uh.
MJ: 46
G: Nie.
MJ: ...47
G: (śmieje się)
MJ: Nie kłam mnie i powiedz, że masz 30!
G: (śmieje się)
MJ: 44
G: Tak.
MJ: Nie, czekaj, to oznacza... (Sam?) ma 33... I ty masz 44... [n]
G: (śmieje się)
MJ: [n]
G: (śmieje się) Tak, to jest [n] I jestem gotowa na mój spacer. Jestem starszą panią.
MJ: [n]
G: Nie wiem. Cóż, nie czuję się na tyle, ale później myślę, jak powinno się czuć w tym wieku?
MJ: Cóż, no wiesz, tak jak zawsze mówię "jeśli nie wiesz ile masz lat, ile lat chciałbyś mieć?"
G: [n] Czuję się teraz bardzo młodo.
MJ: Cóż tak też wyglądasz.
G: Oh?
MJ: Oh tak, myślę, że jesteś bardzo ładna.
G: Czemu, dziękuję ci.
MJ: (pauza) Tak, zawsze masz rozświetloną twarz. Każde zdjęcie, które mam z tobą i, uh, te dzieci, i ty miałaś czerwony kostium, kiedy miałas ten czerwony strój od fitnessu.
G: Tak?
MJ: Tak i miałaś długie włosy.
G: Tak. Masz moje zdjęcie kiedy miałam, kiedy miałam wciąż, hm, kiedy wciąż miałam 30 lat.
MJ: Mam pełno twoich zdjęć!
G: Tak.
MJ: [b] Za każdym razem kiedy cię widzę wszystkie te zdjęcia, które mam, zawsze wyglądasz [młodo?]

(wycięte)

G: Bo byłam [n] zanim ty byłeś. (śmieje się)
MJ: [niezrozumiałe - "Jason"?]
G: huh?
MJ: [n] [Jason?]
G: Oh. Wiesz jego włosy sa takie długie, to jest taki piękny kolor czerwieni. To najdłuższe kiedy je widziałam. Trochę jak Christian Slater.
MJ: Pamiętam... kiedy byłem-

(wycięte)

MJ: [pamiętasz, wszyscy chłopcy byli więksi ode mnie?]
G: Nie pamiętam tego.
MJ: (Tak, ale on wciąż jest ode mnie młodszy, ale większy)
G: Pamiętam pierwszy raz kiedy cię zobaczyłam. Nie pamiętasz tego. [n] spytałeś mnie ile masz lat.
MJ: W starych latach?
G: (śmieje się) Tak, pamiętam starcze lata.. (śmieją się oboje) Tak, jesteśmy starzy. I spytałeś mnie ile masz lat, I powiedziałam coś "Masz [n]" pamietasz to? (śmieje się)
MJ: Nie.
G: (śmieje się)
MJ: [n] powiedz mi [n] jak przeszłaś na telefon?
G: Spytałeś czy porozmawiamy. Ty [zadzwoniłeś i spytałeś czy odbiorę telefon za twoją matkę.]
MJ: Tak. I co się stało? Co powiedziałem?
G: Powiedziałeś "Cześć [n]" "Nie moge uwierzyć, że z nim rozmawiam" pomyślałam "jest taki miły" oh (śmieje się) nie wiedziałam co powiedzieć i brzmiałam jakbym miała wełnę w gardle.

(wycięte)

MJ: (śmieje się)
G: Nie mogłam w to uwierzyć. I wtedy, nie wiem, wtedy wy często gadaliście przez telefon. Raz w wielkiej chwili ja mogłam się do niego dostać. Raz zadzwoniłeś i myślałam, że jestes w studio czy gdzieś [n]. Był taki okres czasu kiedy nie rozmawialiśmy i wtedy dostałam mailgram.
MJ: Tak, bo ja zostawiłem/zgubiłem numer.
G: Więc zadzwoniłam do ciebie-

(wycięte)

G:[n] wciąż mam ten [n] mailgram.
MJ: ooh.
G: Z 1985? Tak.
MJ: Wow!
G: Tak! I te dwa listy, kttore napisałeś do [Pocorabel? Cocorabel? Tak brzmi] [n]
MJ: (śmieje się)
G: Ale, hm, wtedy [n] wyszłam na chwilę, wtedy miałeś przyjść i to odebrać, ale nie przyszedłeś. I byłeś taki załamany, że nie mogłeś [n]. I po tym wszystkim, nie wiem, było mniej telefonów [n] myślę, że byłeś zajęty.
MJ: Tak, byłem zajęty z Thrillerem.
G: [n] Myślałam, że przygotowujesz się do trasy Bad.
MJ: Bad?
G: Bo to było po Thrillerze, prawda? To było po Thrillerze.
MJ: To było około-
G: To nie był Thriller 1983?
MJ: 83, 84
G: To było w 85, 86. Więc może to było podczas trasy. Ale pamiętam jeden z ostatnich telefonów [n] byłam w pokoju dziennym, zadzwoniłeś i spytałeś co sądzę o klipie Janet.
MJ: [n]
G: O klipie Janet. Myślę, że wypuściła nowy klip, który zobaczyłeś i zadzwoniłeś i... i to wtedy nasza rozmowa się skończyła i po prostu zatrzymała. I później było to tylko miłe wspomnienie.
MJ: (chichocze)
G: [n] prawda?
MJ: (śpiewa) "WSPOMNIENIA".........
G: Uh huh. [n] Tak. I zadzwoniłeś w  listopadzie.

(wycięte)

MJ: I raz zadzwoniłem do ciebie i powiedziałeś "... Kto mowi?"
G: Wcale nie!
MJ: Tak!
G: Nie
MJ: Dziewczyno, byłaś kurą domową.
G: Nie rozmawiam w ten sposób przez telefon.
MJ: Oh, no tak
G: Telefon sprawia, że brzmisz zabawnie
MJ: Dałas mi trzeci stopień i-
G: Chciałam się upewnić, że nikt nie robi ze mnie jaj!
MJ: I ja na to "Uh uh, hm" i powiedziałem "Rozmawiałem z tobą [n] i zgubiłem numer i[n] " i później "powiem ci o wierszu jaki napisałaś. [n]" Tak, napisałaś mi ten wierz nazwany Blue [n] o bardzo niebieskim niebie [n].  (śmieje się)
G: Nie chciałam żeby ktoś sobie robił jaja [n] Bo to było prawdziwe, to było podkreslenie w moim życiu [n] i nie chciałam by ktoś to wykorzystał. [n] Wtedy 2 tygodnie później ty [zadzwoniłeś do mnie o 10.30 w nocy [n]] i byłeś wkurzony, że to zrobiłam!
MJ: Tak. (chichocze)
G: Czemu?
MJ: Nie wiem...
G: Płakałeś i w ogóle.
MJ: Płakałem?
G: Tak. Albo pociągałeś nosem. Wywnioskowałam, że płakałeś.
MJ: Nie masz takiego uczucia, że czasem gdzieś jesteś [n] trudne [n] mam na myśli, to nie zdarzyło się mi [n] na początku.
G: (po ciszy) [Nie słyszę cię] Słyszysz mnie teraz?
MJ: [n] Czasem zostajesz i [n]
G: [n] analizowałam dziś czemu, hm...
MJ: (mamrocze)
G: Analizowałam mój dzień matki (chichocze). Myślałam, wiesz, hm, ona jest, typem humorzastej osoby i jej humory... Myślę, że tak nauczyłam się znosić jej prawdziwa troskę. Bo jej nastrój zmieniał się diametralnie i mógłam zrobić coś złego. Nie wiedziałam co zrobiłam.
MJ: Tak.
G: Więc ona grała w tę grę "Nie wiesz co zrobiłaś póki ci nie powiem." i nienawidzę tego, nie mogę zrozumieć, znieść, bo... Mogłam nie wiedzieć co zrobiłam, wiesz, ale wtedy... ona mogła powiedzieć co zrobiłam, ale stawała się coraz bardziej zła bo nie wiedziałam co zrobiłam.
MJ: Stawała się [n]?
G: Zła na mnie.
MJ: Oh.
G: Bo nie wiedziałam co zrobiłam i po prostu się na nią gapiłam, wolałam patrzeć na nią bez mocji bo ona tylko bardziej się denerwowała... na moich oczach i myslałam "Nie pozwolę ci wiedzieć jak bardzo teraz mnie denerwujesz" Więc "nie pokazę ci emocji, nie pokazę ci co mi robisz, [nie rozpłaczę się]" I kiedy mnie zostawiała, szłam do swojego pokoju, zamykałam drzwi i mogłam reagować. Próbowałam analizować dlaczego nie reaguję. I myślę, że to jest powód, bo nauczyłam się tego dawno temu - Nie. Pokazuj. Emocji.
MJ: Nie pokazuj emocji i nie pokazuj uczuć.
G: Dokładnie. Nie pozwól tej osobie wiedzieć twoich rekacji. Nie pozwól zobaczyć jej twoich emocji, tego co ci robi...

NAGRANIE 4-5

Czerwiec 1992, próby do Dangerous World Tour

MJ: Tak.
G: Myślę, że najdziwniejsza rozmową była ta, której byłam świadkiem pomiędzy tobą i La Toyą.
MJ: O boże.
G: Kiedy, ty (śmieje się), kiedy ona była hm... Kiedy była hm.. eskortowana... Myślę, że była w mieszkaniu własnościowym kiedy była odholowywana. Pamiętasz to?
MJ: Nie.
G: Nie pamiętasz?
MJ: Cóż, odśwież mi pamięć.
G: Myślę [n] yślę, że to było kiedy byłeś w Afryce. Wtedy Janet zadzwoniła, nie wiem co powiedziała albo dlaczego tak wkurzyła się na La Toyę. Oh, myślę, oh wiem, że to było przez to co powiedziała, miała zamiar powiedzieć Billowi.
MJ: Oh, tak i Janet zadzwoniła i ty byłaś na telefonie i...
G: Tak, pamiętasz to? To było... ugh... nie mogłam uwierzyć, siedziałam tutaj doświadczając tego, to było starszne, czułam się bardzo źle i pomyślałam, że powinnam się rozłączyć, ale nie rozłączyłam się.
MJ: (śmieje się)
G: W porządku, w porządku, chciałeś zadać mi pytanie [n] zróbmy to?
MJ: Co chciałem?
G: Chciałeś mnie spytać czy coś?
MJ: Oh, nie, nie chciałem się o coś spytać, chciałem po prostu dać ci znąć.
G: Oh, dajesz mi znać. Ok, to co zrobiła, że przyszła do twojego biura?
MJ: No i była na tyłach...
G: Wie gdzie jest twoje biuro?
MJ: Oczywiście ona zawsze wie gdzie są wszystkie moje biura...
G: Oh, ok










Previous
Next Post »
Thanks for your comment